Rafał ROKI Rokicki - compositions / guitar
Michał Wojnarski - trumpet / flugelhorn / udu
Maciej Baraniak - double bass
Beniamin Przeradowski - drums
"Mion" (2023)
Tekst: Maciej Nowotny
Jest to debiutancka płyta gitarzysty Rafała "Roki" Rokickiego nagrana w kwartecie z towarzyszeniem równie młodych, debiutujących muzyków tj. Michała Wojnarskiego grającego na trąbce, Macieja Baraniaka na kontrabasie i Beniamina Przeradowskiego na perkusji. Zatytułowana jest "Mion", co jest nawiązaniem do fizyki kwantowej, tak modnej ostatnio wśród artystów, którym dostarcza inspiracji do nadawania mądrze brzmiących tytułów utworów i albumów. Ale najważniejsza jest muzyka, a ta budzi w piszącym te słowa ambiwalentne uczucia, choć przyznaję, że momentami potrafi przykuć uwagę.
Gatunkowo mamy tu do czynienia charakterystycznym dla nowoczesnej muzyki eklektyzmem, a język używany przez artystów odwołuje się tak do jazzu, jak do muzyki elektronicznej czy progresywnego rocka. Niestety nie cała muzyka na tej płycie przykuła w równym stopniu moją uwagę. Nawet pamiętając, że jest to debiut i trudno oczekiwać, żeby był on dziełem skończonym i dojrzałym, to są na tej płycie chwile przeciętnego grania, kiedy szczególnie jeśli chodzi o współpracę między muzykami stwierdzamy, że dzieje się niewiele interesującego. Słychać to szczególnie w momentach, gdy muzyka jest medytacyjna, muzycy chcą grać ciszą, co nie od dzisiaj wiadomo że jest najtrudniejsze, wtedy niestety te braki są aż nadto słyszalne.
Ale z drugiej strony, gdy tylko tempo muzyki wzrasta jak np. w energetycznym "Tension" czy świetnym "Satori" to skrzydła rosną wszystkim grającym muzykom i dociera do nas, że mają oni spore umiejętności i autentyczny talent. Kiedy tylko złapią odpowiednia falę, zaczynąją się dziać rzeczy ciekawe, pojawiają się zaskakujące współbrzmienia czy próby sonorystycznych innowacji. To znacznie zaostrza apetyt słuchacza, który nagle musi przyznać, że niemal skreślił płytę i muzyków, którzy jednak mogą mieć - szczególnie w przyszłości - coś ciekawego do powiedzenia.
Na pewno w tym momencie najbardziej dojrzałym muzykiem w tym gronie jest sam lider. Jest on jedynym instrumentalistą, który potrafi sam udźwignąć całą kompozycję i przykuć uwagę słuchacza swą grą. Gra pewnie, ma wizję brzmienia grupy i talent do pisania wpadających w ucho, nie nazbyt banalnych, melodii. Poza tym brzmienie jego gitary jest przyjemne, technicznie bez zarzutu, i czuć ten godny pochwały wysiłek by zabrzmieć po swojemu, dać wyraz muzyce która rozbrzmiewa w głowie, powiedzieć coś od siebie. To wszystko rokuje dobrze na przyszłość, podobnie jak u reszty muzyków grających w tym zespole, chociaż z drugej strony na ten moment mniej więcej połowa muzyki na tej płycie nie spełnia - zgadzam się - że być może nazbyt wyśrubowanych oczekiwań piszącego te słowa. A zatem niech słuchacze sięgną po tę muzykę sami i wyrobią sobie własny sąd. Młodzi artyści włożyli w ten projekt swoje serce i myślę, że będzie to dla nich najlepsza nagroda.
Na basie nie Michał Baraniak, a Maciek Baraniak.
OdpowiedzUsuńPoprawione!
OdpowiedzUsuń