Gabriel Antoniak - drums
Jakub Kozłowski - double bass
Paweł Krawiec - guitar
Autor: Maciej Nowotny
Dawno nie pisałem na Polish Jazz: mam więcej pracy, mniej zdrowia, ale przede wszystkim to, co się ostatnio dzieje w polskim jazzie spowodowało, że słuchałem każdego, lecz nie polskiego. Mówiąc w skrócie, w polskim dżezie dominują teraz dwa nurty: akademicko-szkolny i freejazowo-archaiczny, obu, przyznam się, mam po dziurki w nosie. Zatem wybrałem milczenie. Ale do czasu. No bo jednak jak coś w Polszcze nagrywa się, co jest z ducha odważne, choć trochę szalone, a jednocześnie świetnie zagrane, na światowym poziomie - czyli jak bywało to za najlepszych lat "polish jazz" - to jednak nie potrafię się opanować, aby nie chwycić za klawiaturę i tego nie odnotować.
Tym bardziej, że mój entuzjazm nie był w tym przypadku prawdopodobny. Bo debiutancka płyta kwartetu Pawła Krawca zatytułowana "Ofensywa" (z zupełnie innymi muzykami) jakoś wzbudziła we mnie więcej wątpliwości niż zachwytu. Dopiero po tekście, jaki na ten blog na temat tego krązka napisał Mateusz Chorążewicz- sam muzyk - zwróciłem baczniejszą uwagę na tę muzykę i wdzięczny jestem Mateuszowi, że tak uważnie i trafnie potrafił ocenić potencjał rozwojowy muzyki i talent lidera. Pozwolę sobie przytoczyć zdanie z tego tekstu: "Ofensywa" stanowi bez wątpienia wybitny debiut. Krawiec i jego zespół nie tylko udowadniają swoje rzemiosło, ale także świeżość i entuzjazm, z jakim mogą rewitalizować jazzowy kanon". Czas w pełni potwierdził ocenę Mateusza, a kolejna płyta z muzyką Pawła Krawca, tym razem nagrana w trio, potwierdza nie tylko to, że na naszej scenie pojawił się ciekawy debiutant, ale że mamy do czynienia z muzykiem o wyjątkowym talencie, wspaniałych umiejętnościach, który jest na jak najlepszej drodze do dołączenia do najlepszych jazzowych gitarzystów w naszym kraju.
Ponieważ dzisiaj nikt nie czyta długich tekstów pozwólcie, że krótko wymienię trzy powody, dla których ciężko mi się od tej muzyki oderwać:
- ta muzyka naprawdę zagrana jest z brawurą! Zaraża radością, przekazuje energię, sprawia, że jazz znów brzmi jakby dopiero co go wymyślono.
- mimo, że muzyka zagrana jest z entuzjazmem początkujących muzyków, to jej poziom techniczny jest doprawdy wspaniały. A dla takiego słuchacza jak ja - i wielu innych koneserów jazzowej tradycji - jest to warunek sine qua non chęci poświęcenia czasu na muzykę. Pod tym względem jazz dołączył do muzyki klasycznej - nie ma tu już miejsca na niedoskonałości warsztatu i nagrania. Czasy, gdy to było do zaakceptowania bezpowrotnie minęły.
- to, co trzyma mnie przy tej muzyce, poza wspaniałym brzmieniem, to stanowiący wyróżnik najlepszych płyt jazzowych fakt, że jest ona rezultatem geniuszu mającego swe źródło we współpracy. Oprócz bowiem charyzmatycznej gitary lidera, przywołującej na pamięć tak wspaniałe postacie jak John Scofield czy Julian Lage, mamy kapitalny kontrabas Jakuba Kozłowskiego i rewelacyjną perkusję Gabriela Antoniaka. Nie mamy tutaj zatem obgrywania gitary lidera, ale pełnokrwiste jazzowe trio, gdzie środek ciężkości jest położony na kolektywne tworzenie muzyki i improwizację.
A zatem jest świetnie! Tak, to prawda i z niecierpliwością będę czekał na ich kolejne płyty, zwłaszcza że muzyka choć już dziś wyśmienita, mogłaby być moim zdaniem jeszcze lepsza. Czego mi brakuje:
- w moim odczuciu muzyka tego trio mogłaby być jeszcze ciekawsza pod względem kompozycyjnym. To w ogóle jest ogromna przypadłość polskich muzyków jazzowych. Zapomnieli jak pisać nowoczesne, lecz oryginalne kompozycje, przy tym najlepiej "wpadające w ucho". Bez tego nie da się zrobić wielkiej kariery w światowym jazzie. Kto myśli inaczej, sam siebie oszukuje.
- muzyka trio jak i kwartetu Krawca jest sonorystycznie dość konserwatywna. Szczególnie dotyczyło to debiutanckiego krążka, bo na płycie trio słyszę o wiele więcej z fascynacji lidera gitarą bluesową czy rockową. Cudownie byłoby gdyby na jego kolejnej płycie było o więcej tej sonorystycznej różnorodności (czyli wykraczającej poza ściśle jazzowy idiom). Także bez tego elementu nie wróżę żadnemu polskiemu kombo międzynarodowej kariery.
Podsumowując, miałem olbrzymią przyjemność słuchać tej muzyki, dziękuję artystom, polecam czytelnikom bloga zapoznanie się z tą muzą, gratuluję wydawcy SJ Records jak i Jazz Forum, które włączyło się w promowanie płyty dodając ją jako krążek dla prenumeratorów tego magazynu. Odwaga się opłaciła i życzę, żeby dopisywała Pawłowi Krawcowi i jego partnerom przy tworzeniu nowej muzyki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz