Translate

poniedziałek, 6 października 2025

Hinode Tapes & Hiroki Chiba - "Ita"

Hinode Tapes & Hiroki Chiba

Hiroki Chiba - Double Bass, Synth, Effects
Jacek Prościński - Drums, Bells, Triangle
Piotr Chęcki - Saxophone, Sampler
Piotr Kaliński - Synth, Loops, Tape, Triangle

Tytuł: "Ita"

Wydawnictwo: Instant Classic (2025)

Tekst: Mateusz Chorążewicz

Album "Ita" jest propozycją, która wymyka się klasyfikacjom gatunkowym. Mimo obecności kontrabasu, saksofonu czy perkusji, nie mamy tu do czynienia z jazzem w tradycyjnym sensie. To raczej podróż w stronę ambientu – muzyki o charakterze przestrzennym, skupionej na brzmieniu i atmosferze, a nie na wirtuozerskich popisach. Właśnie w tym tkwi jej siła: zamiast klasycznej narracji improwizacyjnej dostajemy dźwiękowy krajobraz, który bardziej kontemplujemy, niż analizujemy.

Całość ma charakter głęboko medytacyjny. To nie są utwory stworzone do tańca, lecz do różańca – i to raczej odmawianego w półmroku, w samotności, niż w grupowym uniesieniu. Muzycy świadomie rezygnują z rytmicznej przebojowości na rzecz nastroju, który prowadzi słuchacza w stronę skupienia i refleksji. Nie da się ukryć, że takie podejście wymaga ogromnej artystycznej dojrzałości. Tu nikt nie próbuje „przekrzyczeć” reszty ani zabłysnąć efektownym solo – esencją jest wspólne tworzenie jednej, spójnej przestrzeni.

Fundamentem tego grania jest wzajemne słuchanie i reagowanie. Każdy dźwięk – czy to subtelny akord syntezatora, czy pojedyncze uderzenie w trójkąt – zostaje usłyszany, podjęty i przetworzony. W efekcie powstaje muzyka organiczna, rozwijająca się wewnętrznie, jakby muzycy współoddychali w jednym rytmie. To podejście jest wręcz odwrotnością bebopowej tradycji, w której solista w danym momencie bywał królem. W Ita nie ma królów ani poddanych – jest wspólnota. I ta wspólnota działa tu znakomicie.

Na tle hipnotycznych struktur szczególną rolę pełni saksofon Piotra Chęckiego. Choć pojawia się on stosunkowo rzadko, za każdym razem nadaje muzyce świeży impuls, przywracając uwagę, gdy myśli słuchacza zaczynają powoli odpływać gdzieś w stronę listy zakupów czy niedokończonego maila. Brzmienie Chęckiego przypomina niekiedy Jana Garbarka, zwłaszcza w jego bardziej kontemplacyjnych nagraniach. Ale to porównanie ma swoje ograniczenia – polski saksofonista wykracza dalej, eksplorując techniki i kolory brzmienia, które nie mieszczą się w dobrze znanej estetyce ECM. Ta „garbarkowatość” to jedynie punkt odniesienia, a nie zamknięcie w stylu.

Album wieńczy utwór, który rozkłada na łopatki. To nie tylko kulminacja brzmieniowa, ale też perfekcyjnie zaaranżowana przestrzeń – wielowymiarowa, dynamiczna i pełna subtelnych napięć. Słychać tu, że muzycy przez cały czas konsekwentnie budowali narrację, by na końcu zaprezentować coś na kształt duchowego katharsis.

Podsumowując: Ita to dzieło niezwykle konsekwentne, wymagające i bogate w znaczenia. Nie jest to płyta dla każdego – kto szuka rytmicznej energii czy chwytliwych tematów, szybko się zniechęci. Ale jeśli potraktujemy ją jako przestrzeń do medytacji i uważnego słuchania, odkryjemy muzykę prawdziwie dojrzałą, która nagradza skupienie.

Nawiasem mówiąc, trójkąt brzmi tu poważniej niż saksofon na wielu jazzowych płytach – i to mówi wszystko o tym albumie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz też: