Simona De Rosa with Confusion Project
Simona De Rosa - wokal
Michał Ciesielski – fortepian
Piotr Gierszewski – bas
Adam Golicki – perkusja
Dodatkowo, w niektórych utworach pojawili się gościnni muzycy:
Valentina Bellanova – flet (utwór 1)
Aleksandra Denga – skrzypce (utwór 1)
Bulgarian Voices Berlin – chór (utwór 3)
Ziad Trabelsi – wokal (utwór 4)
Nasiafromasia – wokal (utwór 8)
Tytuł płyty: "Feathers"(2025)
Tekst: Maciej NowotnyOprócz trzech albumów nagranych solo, Ciesielski może być najlepiej znany jazzowej publiczności z czterech albumów nagranych wraz z trio o nazwie Confusion Project, które tworzy z mającym ostatnio świetny okres perkusistą Adamem Golickim i basistą Piotrem Gierszewskim. Panowie współpracują i grają razem od lat, i chociaż szersza publiczność może ich nie kojarzyć, to w mojej opinii należą do jednych z najlepszych combo w polskim jazzie.
Z tym większą ciekawością czekałem, jaki będzie ich najnowszy projekt – i cieszę się, że moje oczekiwanie nie poszło na marne. Ba – zostało nawet przewyższone. Oto bowiem nie dostaliśmy kolejnej płyty Confusion Project, ale raczej całkowicie nową – i w wielu aspektach zaskakującą świeżością – propozycję, a to za sprawą nagrania tego albumu wspólnie z włoską wokalistką Simoną De Rosą.
Simona nawiązała współpracę z trio w roku 2022, a stało się to dzięki przyjaźni z Michałem Ciesielskim, która zaczęła się w 2018 roku podczas jego pobytu w Chinach. Wspominam o tych detalach, bo mają one znaczenie dla muzyki, jaka czeka na nas na tym krążku.
Jego tytuł – Feathers – nawiązuje, jak czytam na okładce płyty, do wolności, siły, ale przede wszystkim piękna związanego z podróżowaniem przez życie z otwartym sercem i umysłem. Podróżowanie artyści traktują tu jako wspólne odkrywanie różnych tradycji muzycznych. Stąd poszczególne utwory prowadzą nas przez niektóre z najciekawszych pod względem muzycznym miejsc naszej planety: Amerykę Łacińską, Bliski Wschód, Azję Środkową, Daleki Wschód czy Bałkany.
Aby dodać tym wycieczkom autentyczności, Simona zaprosiła do nagrań wykonawców z wielu krajów – usłyszymy tu zatem na przykład zespół Bulgarian Voices Berlin, pochodzącego z Tunezji Ziadego Trabelsiego czy z Kazachstanu Nasiafromasię. Wymieniam tylko kilka nazwisk (czy przydomków), by uzmysłowić czytelnikom, ile serca i pracy zostało przez artystów włożone w ten projekt, który został pomyślany i wykonany z rozmachem, który warto docenić.
Oczywiście tego typu projekty zawsze wiążą się z ryzykiem przekształcenia w kalejdoskop luźno powiązanych etnomuzycznych ciekawostek, których odsłuch po pewnym czasie staje się nużący – jak męcząca może być zbyt szybka podróż od jednej do następnej atrakcji turystycznej. Szczególnie że struktura muzyki na albumie – przebiegająca od jednej piosenki do następnej – jest dość konwencjonalna. Jednak moim zdaniem niebezpieczeństw tych udało się w dużej mierze uniknąć, głównie dzięki wielkiej muzykalności i nieokiełznanemu temperamentowi Simony, która porywa nas swoją charyzmą. Ale także dzięki dojrzałej grze trio, która dostarcza tej muzyce wspaniałej ramy, pozwalającej jej zachować wewnętrzną spójność.
Dla mnie najpiękniejsze są te momenty na płycie - i chciałbym by było ich jeszcze więcej - gdy współbrzmienie między wokalistką a muzykami trio staje się na tyle intymne, że możemy mówić, iż stanowią jeden zespół, w którym głos jest równoprawnym, a nie uprzywilejowanym instrumentem. W tych momentach, gdy to się udaje, ta muzyka jest najlepsza – głęboko porusza ciało i umysł, wręcz słychać, jak powietrze trzepocze w lotkach rozpostartych skrzydeł, które niosą muzyków i nas poza horyzont tego, co znane i już odkryte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz