Raffaele Fiengo – saksofon altowy
Riccardo Sala – saksofon tenorowy
Pietro Vitali – trąbka
Giuseppe Blanco – fortepian
Jaromir Rusnak – kontrabas
Andrea Lo Palo – perkusja
"Everlasting Suite"
Wydawca: SJ Records (2025)
Tekst: Robert Kozubal
Mediolan to jedna ze stolic świata. To wielki i piękny moloch, którego potęgę stworzyła ludzka chciwość, rozrzutność i pycha. W Mediolanie czuje się rozmach, tu wszystko jest ponad miarę, dociera do zmysłów mocniej, nawet krew – mam wrażenie – płynie żwawiej (poza Naviglii rzecz jasna). Właśnie w tym tyglu żyje i tworzy krakowianin Jaromir Rusnak, zaś Mediolan odbija się jak zwierciadle w wydanej przez niego w tym roku płycie Everlasting Suite.
Jest to jego najdojrzalszy i najbardziej ambitny projekt Jaromira Rusnaka – polskiego kontrabasisty i kompozytora, który od kilku lat rozwija swoją karierę na włoskiej scenie jazzowej. Album ten to nie tylko zbiór utworów, ale spójna, wieloczęściowa suita, która prowadzi słuchacza przez emocjonalne pejzaże, balansując między liryzmem a ekspresją, między strukturą a improwizacją. To pełnoprawna suita z udziałem sekstetu – z dwoma saksofonami, trąbką, fortepianem, perkusją i kontrabasem.
Jaromir Rusnak powiedział w wywiadzie dla Jazzkultury: „Everlasting Suite to muzyka opisująca moje pierwsze lata życia na artystycznej emigracji w Mediolanie. Doświadczenia związane z trudnościami językowymi, poczuciem osamotnienia w nowym miejscu, trudnościami w adaptacji, ale także przełamywanie tych przeszkód i stopniowe budowanie pewności siebie w nowej przestrzeni. W tych utworach odbijają się też sylwetki ludzi, których stopniowo poznawałem, a którzy teraz w Mediolanie są dla mnie jak druga rodzina. Wierzę, że kolejne części suity poprowadzą słuchaczy przez emocje i historie, które choć pochodzą z mojego życia, wielu z nas przeżywa równie często oraz silnie. Everlasting Suite to moja muzyczna opowieść o zmianach, przełomach, wątpliwościach, adaptacji, wzroście, rozwoju i metamorfozach oraz o szukaniu i odnajdywaniu.”
Everlasting Suite jest to więc to muzyczna opowieść o czasie, pamięci i przemijaniu. Rusnak, inspirowany zarówno klasycznymi suitami jazzowymi (jak A Love Supreme Johna Coltrane’a), jak i formami muzyki współczesnej, stworzył album, którego muzyczna fabuła rozwija się jak film – z narracją, napięciem i kulminacją. Każda część suity ma swój własny charakter, ale wszystkie łączy wspólny motyw przewodni – melancholijny temat kontrabasu, który powraca w różnych wariacjach.
Album został nagrany z udziałem włoskich muzyków jazzowych. Brzmienie zespołu jest przestrzenne, z dużą dbałością o detale. To właśnie brzmienie – wydaje mi się – zapadło mi najbardziej w pamięć: jest szerokie, zaplanowane na rozmach. Rusnak prowadząc zespół jako lider zostawia przestrzeń każdemu z muzyków na indywidualną ekspresję.
To płyta kontemplacyjna, pełna subtelnych emocji – od nostalgii po nadzieję. Tytułowa „wieczność” nie oznacza tu czegoś statycznego, lecz raczej ciągły ruch, cykl, powracające motywy życia. Muzyka Rusnaka nie narzuca się, ale zaprasza do refleksji – to jazz, który nie krzyczy, lecz mówi szeptem. Brzmienie jest złożone, z wyraźną strukturą i emocjonalną dramaturgią.
Wiadomo, że nie każdy szczery, płynący z serca przekaz uda się przełożyć na taki muzyczny język, którzy nie tylko zachwyci formą, ale będzie czytelny. Rusnakowi się to jednak znakomicie udało. Everlasting Suite to album, który potwierdza, że Jaromir Rusnak to artysta o wyjątkowej wrażliwości i wyobraźni. To płyta dla tych, którzy szukają w jazzie nie tylko wirtuozerii, ale i głębi. Porównując „Everlasting Suite” (2025) z wcześniejszymi albumami Jaromira Rusnaka – „Piżmo” (2020) i „Piżmo Live” (2023) – widać wyraźną ewolucję artystyczną, zarówno pod względem formy, jak i emocjonalnej głębi.
Everlasting Suite to nie kończąca się jazzowa podróż. Zasze będziecie chcieli do niej wracać.
Dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuń