Grzegorz Masłowski – perkusja
Marcin Kaletka – saksofon tenorowy
Jarosław Bothur – skasofon tenorowy
Mateusz Pałka – fortepian
Piotr Południak – kontrabas
Album: “Through the Hourglass”
Tekst: Paweł Ziemba
Czas w jazzie ma szczególne znaczenie. Nie chodzi tylko o rytm i puls, granie właściwych nut, czy też subtelne niuanse timingu i groove'u tworzących porywające muzyczne doznania, ale o coś głębszego – o pamięć, przemijanie, ciągłość.
Rzadko zdarzają się na naszym rynku płyty, które od pierwszych chwil potrafią zatrzymać słuchacza w miejscu. Takie, które z początku brzmią znajomo, niemal swojsko, a jednak z każdym kolejnym taktem odkrywają nowe przestrzenie – dając nie tylko muzykę, lecz także czystą radość obcowania z dźwiękiem… i z ciszą, która jest jego naturalnym dopełnieniem.
Pierwszy autorski album "Through the Hourglass" Grzegorza Masłowskiego, wydany przez SJRecords, to nie tylko zbiór utworów, lecz spójna historia opowiedziana dźwiękiem. To przykład muzyki głęboko zakorzenionej w tradycji, a zarazem w języku współczesnego jazzu.
Każdy utwór jest jak kolejny obraz w muzycznej podróży, pełnej przestrzeni, nastroju i emocji.
Grzegorz Masłowski jest perkusistą o poetyckim zmyśle i precyzyjnej ręce, w którego grze słychać nie tylko doskonałą technikę, ale coś znacznie rzadszego: umiejętność słuchania ciszy. To właśnie między uderzeniami, zawieszeniami i wybrzmieniami dzieje się najwięcej. On nie bije w bębny – on je po prostu rozmieszcza w przestrzeni. Perkusja przestaje być tu instrumentem rytmicznym – staje się “językiem opowieści”.
Masłowski udowadnia, że jest dojrzałym perkusistą nie grającym, aby popisać się szybkością – gra, by coś powiedzieć. A na krążku “Through the Hourglass” mówi często rzeczy ciche, mądre i pełne wyczucia. W jego grze słychać wpływy zarówno klasycznych mistrzów ECM (Paul Motian, Jon Christensen), jak i nowoczesnych myślicieli rytmu (Brian Blade, Eric Harland). Ale najważniejszym jest fakt, że w tym wszystkim pozostaje sobą – artystą, który nie goni za modą.
Urodzony w 1985 roku, od lat obecny jest na polskiej scenie jazzowej jako ceniony sideman – współpracował m.in. z Januszem Muniakiem, Piotrem Wojtasikiem, Anną Marią Jopek, Peterem Bernsteinem, Adamem Kawończykiem czy Piotrem Schmidtem. Nawet wtedy, gdy formalnie nie był liderem, wnosił do zespołów coś nieuchwytnego – wewnętrzny puls, który organizował muzykę od środka.
Jest także członkiem uznanych formacji, takich jak Organ Spot, Grzegorz Karnas Formula, a wcześniej Coherence Quartet. To świadczy o jego wszechstronności – potrafi odnaleźć się zarówno w wyrafinowanym jazzie kameralnym, jak i w śmielszych eksperymentach brzmieniowych.
Jednak to właśnie album "Through the Hourglass", nagrany pod jego nazwiskiem i z jego autorską wizją jako lidera, stanowi dla niego prawdziwy kamień milowy – moment przejścia od utalentowanego, wszechstronnego perkusisty do w pełni ukształtowanego artysty z własnym, rozpoznawalnym językiem muzycznym.
Współpraca z takimi muzykami jak Jarosław Bothur - saksofon tenorowy, Marcin Kaletka – saksofon tenorowy, Mateusz Pałka – fortepian czy Piotr Południak – pasjonat kontrabasów (zarówno jako twórca, jak i muzyk), to nie tylko świadectwo muzycznych przyjaźni, ale i dowód, że Masłowski wie, z kim rozmawiać, by powiedzieć najwięcej.
Z pełnym przekonaniem mogę napisać, że album ten to nie tylko muzyka – to esej o czasie, który się nie spieszy, ale też nie zatrzymuje. Masłowski nie stawia siebie na piedestale – jego perkusja nie dominuje, lecz prowadzi. Jest jak reżyser, który siedząc gdzieś w cieniu podpowiada rytmiczne znaczenia, kieruje ruchem, wstrzymuje oddech. W jego grze słychać szacunek do formy, ale też otwartość na emocjonalny impuls. Już od pierwszych taktów w „New Indeed” (jego autorska kompozycja) wiadomo, że będzie to podróż pełna niuansów – nie popis, lecz rozmowa.
Trzon kwintetu tworzą dwaj znakomici saksofoniści: Marcin Kaletka i Jarosław Bothur. Ich brzmienia – raz kontrastujące, raz stapiające się w jedną linię – wprowadzają do muzyki napięcie, które nie rozsadza, ale pogłębia muzyczny przekaz. W „The Nature of Things” Kaletki oraz „Passion Without Love” Bothura słychać dwie różne, lecz równorzędne wrażliwości – jedną bardziej kontemplacyjną, drugą bardziej dramatyczną. Obie nadają albumowi barw, sprawiając, że nie sposób przejść obok niego obojętnie.
Całość doskonale uzupełnia wrażliwa sekcja – Pałka i Południak. Za harmoniczną architekturę odpowiada Mateusz Pałka, który z lekkością łączy liryzm z eksperymentem. Jego akordy nie tylko wspierają solistów, ale często przejmują narrację – szczególnie w tytułowym „Through the Hourglass”, gdzie fortepian jest jak strumień myśli. Piotr Południak na kontrabasie trzyma wszystko razem – nie poprzez ciężar, ale przez klarowną obecność. Jego gra to subtelna obecność, która nie musi być głośna, by być wyrazista i słyszalna.
Wśród 7 kompozycji znajduje się także utwór Śtepanki Balcarovej – czeskiej trębaczki – „The Silence of Snow”, który wnosi do płyty skandynawską melancholię. Natomiast najbardziej poruszającym momentem na krążku jest „Rozmyślanie na sopranie” – utwór Janusza Muniaka, niezapomnianej legendy polskiego jazzu i mentora wielu młodych muzyków. Jego obecność na płycie to nie tylko ukłon w stronę przeszłości – to także duchowy łącznik, który spaja wszystko, co na "Through the Hourglass" najważniejsze.
Album nie oferuje nam szybkiej przejażdżki przez znane krajobrazy jazzu. On proponuje coś znacznie bardziej wymagającego, ale i bardziej satysfakcjonującego – czas spędzony na słuchaniu siebie nawzajem. To muzyka zbudowana z dialogu. Każdy muzyk ma tu swoje miejsce, swój głos, swoje tempo. To jazz dojrzały, mądry, niebanalny, którego nigdy nie mamy dosyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz