Dominik Kisiel - piano
Dariusz Herbasz - baritone saxophone (3)
Cassubia-Live At Sfinks 700
MJUSE 2021
By Jędrzej Janicki
Jastarnia to niewielkie miasto na Półwyspie Helskim. Wróć. Tak naprawdę zacząć powinienem zupełnie inaczej. Są dwie Jastarnie. Jedna wesoła i rozkrzyczana, pełna żądnych wakacyjnych przygód urlopowiczów, tętniąca życiem od czerwca do września. A druga zgoła inna - melancholijna, zimna i pusta, której rytm życia wyznacza miarowy szum fal, zdający się nigdy nie milknąć. Ta pierwsza, choć być może nawet sympatyczna, na dłuższą metę okazuje się tandetna i nudna. Ta druga za to z każdą kolejną chwilą uwodzi i hipnotyzuje coraz bardziej.
I właśnie tej drugiej Jastarni swoją muzyczną opowieść poświęcili saksofonista Jakub Klemensiewicz oraz pianista Dominik Kisiel. "Cassubia", bo tak nazwali oni swoje wspólne muzyczne dzieło, to zapis koncertu duetu z sopockiego klubu Sfinks 700 z 2018 roku. Płytę współtworzą tylko trzy kompozycje - wszystkie z nich to autorskie aranże tradycyjnych kaszubskich melodii autorstwa poety Mariana Sellina. Choć płyta niesie w sobie niewątpliwy walor etnograficzny, to jednak nie ten aspekt świadczy o jej sile. Muzyka duetu (a w pewnym momencie tria, gdyż w utworze "Jak miło" gościnnie pojawia się z saksofonem barytonowym Dariusz Herbasz) wytwarza specyficzny i niełatwo uchwytny nastrój. Uwodzi swego rodzaju melancholijnym pięknem, które tak bardzo naznaczone jest pewną dozą smutku i niepokoju.
Interpretacje muzyków pozostają niezwykle eleganckie i w żadnym fragmencie nie popadają w tandetną przesadę czy efekciarstwo. Wszystkie dźwięki zdają się być niejako sprzężone ze sposobem życia tamtejszych rybaków. Wiodą oni żywoty proste i pozostające w zgodzie z naturą, lecz na swój charakterystyczny sposób tak bardzo refleksyjne. Klemensiewicz i Kisiel swoją muzyką sięgają głębiej, tworząc tak naprawdę przestrzeń nie tylko odbioru estetycznego, lecz również egzystencjalnej zadumy. Utwory w tych interpretacjach zlewają się w jedną całość z rzeczywistością, w której powstały. Jednak nie jest to zwykła "ścieżka dźwiękowa do życia rybaków", a raczej odważna próba wkroczenia w ich dusze i zmaterializowania ujrzanego tam obrazu w formie dźwiękowej.
"Cassubię" można odczytywać jako muzyczny hołd złożony kaszubskiej społeczności. I choć tradycja odgrywa na tej płycie jakże ważną rolę, to na pewno jednak ani trochę nie krępuje ona wyobraźni artystów. W odważny, lecz skromny sposób budują oni charakterystyczną narrację, która jest po prostu bardzo, bardzo wciągająca. Cóż, wypada tylko życzyć nam wszystkim, abyśmy i my byli w stanie dostrzec tę tajemniczą część Jastarni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz