Translate

środa, 27 sierpnia 2025

Wiesław Pieregorólka - "Big Band Wiesława Pieregorólki"

Big Band Wiesława Pieregorólki

Henryk Miśkiewicz – as, ts
Wiesław Wysocki – as, cl
Janusz Muniak – ts
Paweł Dalach – ts, cl
Waldemar Kurpiński – bs
Tomasz Szukalski – ts
Joachim Ziebura – fl
Janusz Kania – tp, flh
Wacław Smoliński – tp, flh
Henryk Majewski – tp, flh
Mieczysław Pawelec – tp, flh
Robert Majewski – tp, flh
Dariusz Macioch – tb
Jerzy Wysocki – tb
Waldemar Wąchała – tb
Andrzej Życzyński – b-tb
Mariusz Bogdanowicz – b
Adam Buczek – dr (1-3, 6, 8)
Mirosław Żyta – dr (4, 5, 7)
Wojciech Karolak – p, org
Wiesław Pieregorólka – leader

Tytuł: "Big Band Wiesława Pieregorólki"

Wydawca: GAD Records (2025)

Tekst: Szymon Stępnik

W latach osiemdziesiątych Wiesław Pieregorólka, absolwent wydziału jazzu katowickiej Akademii Muzycznej i kompozytor wielkiego przeboju Andrzeja Zauchy „C’est La Vie – Paryż z pocztówki”, stworzył big band. Zaprosił do współpracy zarówno prawdziwych weteranów polskiej sceny jazzowej, jak i przedstawicieli młodszego pokolenia — w tym Wojciecha Karolaka, który napisał dla niego kilka utworów. Owocem ich współpracy był wydany w 1989 roku album “Big Band Pieregorólka”, który następnie doczekał się reedycji w roku 2025.

Z Big Bandami jest tak, że wywołują wśród fanów muzyki jazzowej raczej skrajne odczucia — albo lubi się taką stylistykę albo nie. Sam wychowałem się na orkiestrze Glenna Millera, a ostatnimi czasy wsłuchiwałem się w nagrania Big Bandu Śląskiego. Uwielbiam duże składy i harmonie nakładających się na siebie instrumentów. Uważam też, że bardzo wiele zależy od lidera, przed którym stoi ciężkie zadanie ogarnięcia wszystkich tych zdolnych muzyków. Bez tego, zespół równie łatwo może zacząć przypominać festynową orkiestrę strażacką aniżeli jazzowy band.

Na szczęście Wiesław Pieregorólka stanął na wysokości zadania. Aż dziw bierze, że w jego bogatej karierze tak naprawdę tylko jeden album big bandowy sygnowany jego nazwiskiem. A szkoda, bo ukazany został tutaj ogromny potencjał. Nie tylko zdołał “ogarnąć” monstrualną liczbę artystów, ale też wykrzesać z nich to, co najlepsze. 

Wskazać można tu choćby Tomasza Szukalskiego, który zagrał spektakularną solówkę saksofonową w utworze “Butterfly of love”. W ten sposób udowadnia, że winien być zaliczony do grona najwybitniejszych polskich saksofonistów.

Siłą albumu jest różnorodność. Niemal każdy utwór ma na siebie pomysł i jest dopracowany w najdrobniejszym szczególe. Tak bardzo potrzebną spontaniczność dają z kolei poszczególne popisy solistów - z Karolakiem i Szukalskim na czele. Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć jak powinien brzmieć idealnie wyważona orkiestra big-bandowa, Pieregorólka w swojej genialności dał nam właśnie niemal archetypiczne nagranie. To prawda, że jak na każdej płycie, i tutaj zdarzają się czasem utwory gorsze, które odstają od pozostałej reszty. Takim jest choćby otwierający płytę “Opener“ napisany przez Wojciecha Karolaka. Średnio sprawdza się jako początek, ale też średnio sprawdziłby się jako przerywnik albo zakończenie. Brzmi jak fragment wyrwany z całości, który w żaden sposób nie broni się na tle całej reszty. 

Bardzo fajna jest też wkładka dodawana do płyty, gdzie nie tylko przedstawiano historię powstania płyty i notkę biograficzną lidera, ale też multum ciekawostek lub żartów. Najbardziej podobał mi się ten, gdzie wspomniany utwór “Butterfly of love” był tłumaczony przez pozostałych muzyków jako “Latające masło miłości”. 

“Big Band Wiesława Pieregorólki” to świetna płyta, która pokazuje że orkiestra w jazzie też może brzmieć ciekawie. Lider świetnie znajduje balans pomiędzy harmonią kolektywu, a popisami solistów. Wielka szkoda, że Pieregorólka ograniczył się z tym projektem właściwie tylko do debiutu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz też: