poniedziałek, 29 czerwca 2020

Kasia Pietrzko Trio - Ephemeral Pleasures (2020)

Kasia Pietrzko Trio 

Kasia Pietrzko - piano
Andrzej Święs - double bass
Piotr Budniak - drums

Ephemeral Pleasures 

PRIVATE EDITION 2020




By Krzysztof Komorek

Dwa lata temu debiutancka płyta pianistki Kasi Pietrzko przebojem wdarła się do świadomości słuchaczy. Sam należę do grona tych, którzy z entuzjazmem przyjęli muzykę tria. Album popchnął karierę Pietrzko ku szerokiej autostradzie przez jazzowy świat. Dowodem tego było chociażby zainteresowanie, jakie wzbudziła wśród mediów na targach jazzahead! w roku 2018 (mimo że nie miała tam wówczas koncertu), występy w kolejnych latach w kultowych klubach Bimhuis w Amsterdamie oraz Unterfahrt w Monachium, wreszcie zakwalifikowanie się jako jedyni polscy reprezentanci na wspomniane już bremeńskie targi w roku 2020 (występy przeniesiono na 2021 z powodu pandemii). Niebagatelnym wydarzeniem był również krakowski koncert zagrany z Tomaszem Stańką, będący zapowiedzią szerszej współpracy, która z powodu choroby wybitnego muzyka nie doszła niestety do skutku. 

Od czasu "Forthright Stories" ustabilizował się skład tria - w miejsce gościnnie występującego wówczas na albumie Corcorana Holta i grającego na koncertach Szymona Frankowskiego, pojawił się nowy kontrabasista - Andrzej Święs, muzyk utytułowany, którego doświadczenie niewątpliwie w owej stabilizacji pomogło. Drugi album wykuwał się wprawdzie powoli, ale jego zawartości można było domyślić się na podstawie nowych kompozycji, które pojawiały się na koncertach tria. Rzeczywiście, ogrywane od pewnego czasu utwory "For T.S." (dedykowany Tomaszowi Stańce) czy "Dearest John" (poświęcony z kolei dziadkowi Kasi Pietrzko) pojawiły się w programie "Ephemeral Pleasures". Pianistka utrzymała również, zaczerpniętą z pierwszej płyty, tradycję przeplatania dłuższych utworów "Epizodami" - tym razem nie tylko solowymi, ale także zagranymi w duecie i w trio. Tych form pojawiło się na najnowszym wydawnictwie aż pięć. 

Zaskoczeń więc nie było, ale płyta w żadnym stopniu nie rozczarowuje. Zespół - kolokwialnie rzecz ujmując - trzyma wysoki poziom. Daje się odczuć, że to dobrze zgrana grupa wysokiej klasy muzyków. Mają swoją rozpoznawalną frazę, a atuty, za które chwalono debiutancki album, zostały utrzymane. To przede wszystkim kompozytorski talent liderki, która często podkreśla, że jej muzyka opowiada o osobistych doświadczeniach. A posłuchawszy tria nietrudno zgodzić się, że zapewnienia te nie są czczą gadaniną. Najpełniej daje się to odczuć w kapitalnym utworze tytułowym, który rozpoczyna cały album. Warto jeszcze wspomnieć, że repertuarową cegiełkę w postaci oryginalnego "Quasimodo", dołożył do "Ephemeral Pleasures" Andrzej Święs. 

Wojciech Młynarski napisał kiedyś tekst zatytułowany "Podchodzą mnie wolne numery". Parafrazując jego słowa mogę napisać, że mnie absolutnie "podchodzą numery" napisane i wykonywane przez trio Kasi Pietrzko. Trafiają bowiem bezbłędnie zarówno do mego serca, jak i do umysłu. Nadal chętnie powracam do muzyki formacji - teraz już w podwójnej dawce - czerpiąc ulotne przyjemności ze słuchania ich szczerych, muzycznych historii.

niedziela, 28 czerwca 2020

Górczyński/Palmer/Wiracki - William's Things (2018)

Górczyński/Palmer/Wiracki 

Michał Górczyński - contrabass clarinet, looper
Tomasz Wiracki - piano
Sean Palmer - vocals

William's Things

MULTIKULTI MPO 002



By Jędrzej Janicki

William Blake jest artystą, który inspiruje kolejne pokolenia muzyków. Wśród nich przychodzi mi na myśl chociażby znakomity rockowy zespół Atomic Rooster, tak śmiało wplatający w swoje utwory partie progresywne i jazzrockowe. Okładkę ich ikonicznej płyty "Death Walks Behind You" zdobi dzieło "Nabuchodonozor" autorstwa właśnie mistrza Williama. Tym razem inspiracją stała się raczej poezja Blake’a, niż jego sztuka malarska…

Projekt "William’s Things" współtworzy trzech skrajnie oryginalnych artystów - Michał Górczyński grający na klarnecie kontrabasowym, pianista Tomasz Wiracki oraz wokalista Sean Palmer. Górczyński szerszej publiczności dał się poznać jako członek znakomitego trio Bastarda, natomiast dla mnie jego najwspanialszym osiągnięciem artystycznym pozostaje płyta "Cut The Air" z 2017 roku, nagrana ze znakomitym gambijskim korzystą Bubą Badjie Kuyatehem. Wiracki to wytrawny improwizator i eksperymentator tworzący muzykę filmową, daleko wykraczającą poza tradycyjne rozumienie ścieżki dźwiękowej. Skład dopełnia Sean Palmer związany nie tylko ze sceną muzyczną, lecz również filmową. Ten tygiel osobowościowy spaja jednak prawdziwa gwiazda albumu - William Blake. To właśnie wokół jego poezji zbudowane jest dziesięć przepięknych opowieści dźwiękowych.

Już otwierające płytę "Introduction" jasno wskazuje, że oto mamy do czynienia z dziełem nie lada kalibru. Na tle posępnego, hipnotyzującego wręcz podkładu tworzonego przez Górczyńskiego, tak bardzo łagodnie wydaje się brzmieć głos Palmera, który w bardzo delikatny sposób snuje smutne refleksje. Tym bardziej porywająco wypadają wplatane przez niego chrapliwe i szorstkie frazy w końcowej części utworu. "The Little Boy Lost" ma w sobie nawet coś z hitowego potencjału. Cała kompozycja przypomina trochę dokonania amerykańskiej formacji Morphine, będącego bodaj jedynym iście rockowym składem bez gitary elektrycznej. Rytmiczna kompozycja, której finałowy fragment tak pięknie wpada w rozdzierający lament. Bardzo ciekawie prezentuje się również utwór "The Tyger", jakby żywcem wyjęty z jakiegoś groteskowego filmu grozy. 

Wyjątkowo odświeżające okazuje się w wypadku tego tria tak ogromne skupienie na operowaniu słowem. W natłoku zespołów tworzących muzykę wyłącznie instrumentalną, wprowadzenie dodatkowej formy narracji, jaką jest "słowo śpiewane", daje naprawdę piorunujący efekt. Mimo ograniczonego instrumentarium "William’s Things" jest płytą bardzo różnorodną, przede wszystkim ze względu na wyjątkowy zmysł kompozycyjny i aranżacyjny jej twórców. Swobodnie balansuje na krawędzi muzyki jazzowej, poezji śpiewanej, a nawet ambientu czy space-rocka.

sobota, 27 czerwca 2020

Misceo - Better Word For Love (2020)

Misceo

Artturi Rönkä - piano
Adrian Christensen - double bass
Frederik Bülow - drums
Joanna Cieślak - cello
Kern Westerberg - violin

Better Word For Love

AMP 069


By Adam Baruch

This is the debut album by international ensemble Misceo, which combines a classic Jazz piano trio and a Classical string duo: Finnish pianist Artturi Rönkä, Danish bassist Adrian Christensen, Danish drummer Frederik Bülow, Danish violinist Kern Westerberg and Polish cellist Joanna Cieślak. The album presents seven original compositions, four composed by Bülow and three by Christensen.

The music is wonderfully innovative and contemporary, bridging the Jazz and Classical idioms into a new, integral entity, which balances between the two universes and manages to create a perfect hybrid. Anybody expecting another "Jazz & Strings" album could not be further that what the listener will experience on this album. Misceo, which was founded by Bülow and Cieślak, manages to fulfill the initial intend of bringing together different elements on the same level of substance, which is definitely not an easy task.

There is a stylistic difference between the compositions by Bülow, which are mostly based on strong polyrhythmic and odd meters, which are emphasized by his dynamic drum parts, whereas those by Christensen tend to be more lyrical and tranquil, which creates a certain balance as far as the entire album is concerned. The performances are, as expected, all stellar and these talented and experienced musicians contribute wholeheartedly to create a magical expedition into contemporary music, which is both aesthetically fulfilling and intellectually challenging.

The music was excellently recorded, which is very important to present the intricate details of this music and capture the unique ambience. Kudos to the ambitious Norwegian AMP label, which in the last few years established its position on the vanguard European (mostly Scandinavian) recorded music. Overall this is an important, innovative album, which truly deserves the attention of European music connoisseurs, who are able to "think outside the box" in search of new and uncharted musical experiences. Warmly recommended!

czwartek, 25 czerwca 2020

Wojtek Traczyk - Runo (2020)

Wojtek Traczyk

Wojtek Traczyk - prepared bass

Runo

PPT 50






By Andrzej Nowak

Jakże miło jest rozpocząć recenzję od zdania, które konsumuje wszystko, co chcielibyśmy powiedzieć o omawianym wydawnictwie. Solowa płyta kontrabasisty Wojtka Traczyka jest po prostu doskonała! Z jednej strony swobodnie improwizowana, a jednak utrzymywana w pełnym dramaturgicznym rynsztunku, z drugiej - silnie eksplorująca tzw. techniki rozszerzone, gdzie listowanie sposobów wydobywania akustycznych dźwięków z prostego instrumentu strunowego zdaje się nie mieć końca, do tego brzmiąca chwilami niezwykle przystępnie i niepozbawiona specyficznej melodyki. Rzućmy okiem, co kryje się w pięciu improwizacjach, trwających łącznie niewiele ponad pół godziny.

Traczyk zaczyna od trzęsienia ziemi, a potem jest jeszcze lepiej. Masakruje smyczkiem (pałeczkami perkusyjnymi?) struny kontrabasu. Każde uderzenie ma swój czas, by wybrzmieć szerokim strumieniem zniekształconych fonii. Harsh double bass i smyk, który wyje niczym pozbawiony dysz saksofon. Muzyk zdaje się mieć więcej niż jedną parę rąk. W kolejnej części smyk ryje bruzdę w podłodze, a narracja stawia repetycję na piedestale najważniejszych metod tej improwizacji. Struny krwawią, włosie smyczka płonie suchym ogniem. Trzecia część przenosi instrument do małego zakładu mechanicznego. Struny burczą, pomiędzy nimi zdają się tańczyć tajemnicze przedmioty. Szarpanie strun ma moc młota pneumatycznego. Wszystko drży i nabiera post-perkusjonalnej poświaty. Surowe, brzęczące matowością frazy powtarzane z dojmującą systematycznością.

Czwarta historia sięga po post-barokowe atrybuty. Gdy wszystkie działania artysty doprowadzą do zbudowania narracji (mamy wrażenie, że w działaniu są już dwa smyczki), kontrabas zacznie śpiewać, krzyczeć i skomleć. To będzie ryk rozpaczy, nie rozsierdzenia. Trzecia symfonia Góreckiego grana tuż po nieudanym przeszczepie mózgu. Tren żałobny wbija się w uszy i sprawia, iż to być może najbardziej przerażający zestaw dźwiękowy, jaki wydał świat od momentu proklamacji pandemii. Piąta improwizacja wydaje się kontynuować ów post-barokowy przepych, pełen dźwięków dekonstruowanych milionem technik. Smyczek (smyczki?) piłują struny, które przyjmują ciężar gatunkowy ciekłego ołowiu. Na sam finał muzyk proponuje post-drummerską nawałnicę, po czym odnajduje ciszę, która pachnie niczym napalm o poranku, i to wcale nie w Wietnamie.


środa, 24 czerwca 2020

Kulpowicz Quartet - Expression (2019)

Kulpowicz Quartet

Sławomir Kulpowicz - electric piano
Piotr Cieślikowski - tenor & soprano saxophones
Wojciech Pulcyn - double bass
Kazimierz Jonkisz - drums
Tomasz Dąbrowski - trumpet (2,3,5)



Expression

FOR TUNE 0145

By Adam Baruch

This is an archive release of music recorded by the legendary Polish Jazz pianist/composer Sławomir Kulpowicz and his quartet shortly before his untimely death in 2008. Following a long period of inactivity on stage Kulpowicz reformed his ensemble called simply The Quartet in 2006 with saxophonist Piotr Cieślikowski, bassist Wojciech Pulcyn and drummer Kazimierz Jonkisz. They recorded this album in 2007 but it remained unreleased following the havoc of his death. This album presents six tracks selected from the studio tapes, all original compositions by Kulpowicz. Trumpeter Tomasz Dąbrowski added (overdubbed) trumpet parts to three tracks of the original recording in 2018.

Kulpowicz, who was one of the most talented Polish Jazz composers/pianists and a fascinating personality, was a devoted follower of John Coltrane´s music and his own compositions followed stylistically and spiritually the legacy of the great Master, which the music on this album reflects beautifully. The material recorded by Kulpowicz constitutes one the absolute peaks of the Polish interpretation of American Modern Jazz, avoiding mimicking and replication and adding a fresh, independent approach, and this album beautifully solidifies this approach, being a valuable addition to the legacy Kulpowicz left behind him. 

I was somewhat taken aback by the idea of overdubbing the original recordings, which at first glance looks quite sacrilegious, but upon further examination it looks like the original material was intended to be overdubbed by guest musicians, with obvious rhythm section only gaps left within the music waiting to be filled. The musical producer Ryszard Wojciul couldn´t have found a more appropriate musician to create the missing pieces of the puzzle than Dabrowski, who stood up to the challenge outstandingly. Sometimes doing the unthinkable is simply the right thing to do.

Overall this is an absolutely brilliant piece of music, an outstanding addition to the legacy of Kulpowicz in particular and Polish Jazz in general. For Tune managed to create another must have item for the Polish Jazz connoisseurs and the release of this album is of the same level of importance for Polish Jazz like the releases of previously undiscovered material by John Coltrane for global Jazz scene. An absolute must!

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Diomede - Przyśpiewki (2020)

Diomede

Grzegorz Tarwid - piano, keys
Tomasz Markanicz - saxophone
Hubert Zemler - drums

Przyśpiewki

AUDIO CAVE 2020/008




By Adam Baruch

This is the second album by Polish Jazz outfit Diomede, which started as a duo of keyboardist Grzegorz Tarwid and saxophonist Tomasz Markanicz and on this album was expanded to a trio with the addition of drummer Hubert Zemler. The album presents ten original compositions, which are not credited on the alum's artwork and assumed to be co-composed by all three musicians.

The music seems to stick to the modus operandi of the debut album, presenting melodic pieces, which are only partly related to the Jazz idiom, but involve the element of improvisation and the adventurous spirit, and which could be easily perceived as Art Rock, cinematic music, World-Jazz Fusion and many other sun-genres. This chameleonic character of the music is truly charming and fascinating, and keeps the listener on his toes for the entire duration.

Tarwid emerges as one of the most interesting representatives of the young Polish Jazz scene, and his recorded legacy so far offers an astonishing stylistic diversity and unusual level of excellence, which are certainly worth watching closely. His contributions on this album are a clear indication of his multi-talented musical personality.

Markanicz evidently matured since the recording of the debut and his improvising skill and power of expression are certainly more impressive, placing him shoulder to shoulder with the two more experienced colleagues. Joining forces with Zemler, who is another example of the strength and diversity of the Polish scene and a remarkable performer, certainly added a lot of new creativity into the outfit's presence and strengthened the overall sound significantly, now able to present a full palette of an bona fide ensemble.

Overall this is a very impressive album, wonderfully unusual, rich in musical contents and surprising variety, excellently performed and obviously standing out as far as creativity and exploration are concerned. Absolutely well done, Gentlemen, and congratulations are in order for passing the critical sophomore album test.

sobota, 20 czerwca 2020

Pimpono Ensemble - Survival Kit (2020)

Pimpono Ensemble

Jędrzej Łagodziński - tenor saxophone
Michał Biel - baritone saxophone
Rafał Różalski - double bass
Szymon Gąsiorek - drums, OP-Z, vocal
and others

Survival Kit


LOVE & BEAUTY 07

By Jędrzej Janicki

Nie do końca wiem, czym jest "pimpon". Wiem jednak, że z takich czy innych przyczyn, to dziwaczne nieco słowo stało się pseudonimem perkusisty Szymona Gąsiorka. Być może najciekawszym zespołem współtworzonym przez tego muzyka (choć duet Alfons Slik stanowi w tym zakresie poważną konkurencję) jest Pimpono Ensemble. Po sześciu latach od debiutu Pimpon znów zbiera ekipę, by powrócić w bardzo dobrym stylu. "Survival Kit" (tytuł niepokojąco na czasie) to kawał wyjątkowo ciekawego freejazzowego grania. 

Płytę otwiera miniaturka "Mały". To bardzo mocno i agresywnie brzmiący kawałek, którego ozdobę stanowi hipnotyczna i nieco tęskna partia saksofonu Jędrzeja Łagodzińskiego (kolega Szymona Gąsiorka chociażby z sekstetu Franciszka Pospieszalskiego). Album z każdym kolejnym utworem staje się jednak coraz mniej schematyczny i coraz bardziej rozimprowizowany. Świetnie wybrzmiewa pejzaż dźwiękowy przełamujący marszowość kompozycji "Survival Kit".

Przyznam się chętnie, że szczerze uwielbiam utwór "Ndfvrgnt". Transowa partia kontrabasu Rafała Różalskiego (znanego z Entropia Ensemble czy P.E. Quartet) poprzedza intrygującą strukturę utrzymaną w estetyce lo-fi, a tak bogato inspirowaną muzyką noise. Duże wrażenie wywiera także utwór "Gliding", który wydaje się najśmielej czerpać z tradycji polskiego jazzu lat sześćdziesiątych. Tak naprawdę na "Survival Kit" trudno wyróżnić jakąś konkretną, wiodącą kompozycję - każdy utwór z tej płyty kryje w sobie jakąś zagadkę i stanowi przejaw dojrzałości muzycznej tego niemałego skądinąd składu. 

Pimpono Ensemble to zespół, który stanowi doskonałe połączenie dwóch nurtów postrzegania muzyki improwizowanej. Na płycie wyraźnie słyszalne są wpływy bardziej eksperymentalnej odsłony jazzu skandynawskiego, jednak sama muzyka niesie w sobie całkiem sporo melancholijności i rzewności, tak typowej dla polskiego jazzu. Te dwa konteksty nadają ton brzmieniu i sposobowi komponowania Pimpono Ensemble. Po raz kolejny okazuje się, że synteza dwóch całkiem dobrze znanych elementów skutkować może powstaniem czegoś świeżego i nieoczywistego. "Survival Kit" uznać należy za bardzo ciekawą część znakomicie zapowiadającej się kariery artystycznej Szymona Gąsiorka.

piątek, 19 czerwca 2020

Piotr Matusik Trio - Independence (2020)

Piotr Matusik

Piotr Matusik - piano, synth
Alan Wykpisz - bass, electronics
Patryk Dobosz - drums

Independence

SOLITON 688




By Adam Baruch

This is the second album by young Polish Jazz pianist/composer Piotr Matusik recorded in a piano trio setting with bassist Alan Wykpisz and drummer Patryk Dobosz. The album presents nine original compositions, all by Matusik.

Matusik debuted about five years earlier with an album dedicated to the music of Chick Corea, which I sternly criticized at the time. In the meantime his career developed well as a member of the quartet led by violinist Bartosz Dworak and participation in occasional other recordings and his music matured over time, as this album, which should be really considered as his artistic debut, clearly proves.

His compositions offer melody based themes, which are laced wit the typical Polish Jazz melancholy and the execution is open enough to allow space for extended improvisations by all three musicians. The intimate piano trio format is perfect to expose the excellent interplay between the musicians, which is the strongest virtue of this album.

As usual in a piano trio setting, Matusik is the prime soloist, performing lengthy piano parts, superbly supported by the rhythm section. It is however Wykpisz, who offers a truly refined musicianship on this album, with wonderful solo parts and sublimely sensitive accompaniment behind the piano. Dobosz is also excellent, keeping the time precisely and inventively, using a versatile arsenal of percussive trickery.

Overall this is an ambitious effort, which shows a clear step forward in Matusik's development. Jazz trio piano enthusiasts should find this album an educational experience as far as the role of the rhythm section is concerned. Definitely worth investigation!

czwartek, 18 czerwca 2020

Agnieszka Wilczyńska/Andrzej Jagodziński - Wilcze Jagody (2019)

Agnieszka Wilczyńska/Andrzej Jagodziński

Agnieszka Wilczyńska - vocals
Andrzej Jagodziński - piano

Wilcze Jagody

PRIVATE EDITION 5907222840030



By Adam Baruch

This is a beautiful Jazz & Poetry album by the Polish duo comprising of vocalist Agnieszka Wilczyńska and veteran pianist/composer Andrzej Jagodziński. The album presents eleven original songs composed by Jagodziński and featuring lyrics by contemporary Polish poets/lyricists: Andrzej Poniedzielski, Stanisław Tym, Wiesława Sujkowska and Jan Wołek. Wilczyńska contributed the lyrics to one of the songs. Jagodziński in addition to playing the piano add also some accordion parts.

The music is an archetypal example of what the essence of Polish Jazz represents, in its profound lyricism, melancholy and harmonies deeply rooted in Polish Folklore, which are unmistakably idiosyncratic. Jagodziński's compositions, which are influenced and inspired by his insightful love and understanding of the music of Frederic Chopin, are heartbreakingly melodic and deeply wistful, and when combined with the intelligent and thoughtful lyrics they simply become irresistible. For listeners interested in exploring his exceptional status and his contribution to the Polish Jazz idiom, I recommend the wonderful "Muzyka Polska" album, which is a classic.

But clearly the amalgam of this superb music and the marvelous vocal performances by Wilczyńska is what makes this album even more special. She is undoubtedly an ideal Jazz & Poetry singer, with a perfect diction that allows each and every syllable to be heard precisely, a sublime theatrical expressionism which allows sensitive delivery of the underlying emotions and last but not least has a wonderful voice and feel of the music, which is clearly evident when she sings the lyrics or improvises using vocalese. Wilczyńska cleverly avoids any unnecessary theatrical extravagance, delivering the lyrics with charming minimalism, clearly achieving the "less is more" effect, which ideally suits the concept of this album. I wish all the young Polish Jazz vocalists simply listened to this album, which is a classic example of how things should be done in that field.

During my last visit in Poland, just a few weeks ago and before the corona virus took control of our lives, I had an opportunity to hear Wilczyńska, Jagodziński and other Polish Jazz musicians deliver an unforgettable performance in a small club in the outskirts of Warsaw. The venue was absolutely packed with fans, which wouldn't let the musicians off the stage after two solid hours of brilliant music. I hope all of you, my Friends, are well and I do hope to see you all again soon. May the Jazz Force be with you!

środa, 17 czerwca 2020

Krzysztof Komeda - Krzysztof Komeda W Polskim Radiu Vol. 08 - Suplement (2019)

Krzysztof Komeda

Krzysztof Komeda - piano
and others

Krzysztof Komeda W Polskim Radiu Vol. 08 - Suplement

POLSKIE RADIO 2256




By Adam Baruch

This is the eighth and final installment in a new series of albums launched by the Polish Radio, which presents radio recordings by the Godfather of Polish Jazz, pianist / composer / bandleader Krzysztof Komeda. Komeda is of course the most familiar name associated with Polish Jazz and his legacy is of crucial importance to Polish and European Jazz. Considering the fact that Komeda's studio recordings are relatively scarce, the radio recordings are in fact the main source of his recorded legacy, as they include among others the Jazz Jamboree festival appearances by Komeda and his various ensembles over the years.

The music presented here portrays the early recordings made by Komeda and some bonus material. It includes six tracks recorded by the Komeda sextet at the Polish Radio in Poznań (probably in 1957); similarly to some of the tracks present on the first volume of this series, and feature saxophonists Stanisław Pludra and Jan Ptaszyn Wróblewski, vibraphonist Jerzy Milian, bassist Józef Stolarz and drummer Jan Zylber. Four of these tracks are standard; one is by Milian and one by Komeda. One track recorded by the USSR Radio in Moscow in 1957 features also his sextet (exact lineup unknown). Another track was recorded by his trio (exact lineup unknown) in Warsaw in 1963. The last track is a song written by Komeda and sung by Kalina Jędrusik accompanied by a group led by him, recorded in Warsaw in 1967.

There are also three bonus tracks: a recording of a film theme by Komeda by the orchestra of Polish Radio in Łódź from 1989, a recording of a song from the soundtrack of "Rosemary's Baby" by pianist Mieczysław Kosz during the Jazz Jamboree Festival in Warsaw in 1971 and finally a fascinating interview with Komeda (twenty-six minutes long) from 1967 (about a year before his tragic death), in which he talks about his development as a musician and the unique character of Polish and European Jazz. Of course the interview is in Polish, which sadly makes it impossible for non-Polish speakers to enjoy it. Although somewhat uneven and historically hectic, this album offers previously unavailable material and is a must have for all Komeda completists.

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Szmańda/Nubiola/Mazurkiewicz - Ten Plagues (2020)

Szmańda/Nubiola/Mazurkiewicz

Luis Nubiola - alto saxophone
Jacek Mazurkiewicz - double bass
Krzysztof Szmańda - drums
Philip South - percussion (1,2)

Ten Plagues

PRIVATE EDITION 2020



By Krzysztof Komorek

Zaznaczę do razu na wstępie, że nie będę doszukiwał się analogii pomiędzy tytułem omawianego tu albumu, a sytuacją która dotknęła świat. Nie taka też była intencja samych artystów. Chociaż "Ten Plagues", podobnie jak COVID-19, przynosi ze sobą coś nieoczekiwanego, to jednak w przypadku dzieła tria Szmańda/Nubiola/Mazurkiewicz mamy do czynienia z niespodzianką niezmiernie miłą. 

Panowie spotkali się w studiu we wrześniu 2019 roku, by bez pośpiechu próbować i tworzyć. Bez przygotowanych wcześniej kompozycji, muzycy postawili na otwartość formy i formułę swobodnej kreacji. Jedynym wyjątkiem spośród pięciu utworów jest utwór "WK", podpisany tylko przez Luisa Nubiolę - pozostałe firmują wszyscy uczestnicy sesji nagraniowej. W dwóch wypadkach czterej - trzeba bowiem wspomnieć, że do tria dołączył wówczas perkusista Philip South. Cały album trwa zaledwie dwadzieścia siedem i pół minuty, ale ten krótki czas rekompensuje słuchaczowi wysoka klasa nagrań. 

Nieprzypadkowe jest to, że na okładce płyty widnieją jako równoprawne nazwiska całej trójki. Przyjęta konwencja i jej efekt wykluczają możliwość wyeksponowania lidera. Trio (i gość) zaprezentowali się jako jeden organizm, świetnie uzupełniający się w poszczególnych utworach. W tej niepełnej pół godzinie znajdziemy przede wszystkim staranne dobieranie dźwięków, a także dużo namysłu. Niewiele tu gwałtowności - agresywniejsze free znajdziemy w zasadzie tylko w środkowej części "The B&W Pathfinders", końcówce "Neo" oraz w niektórych fragmentach gry perkusji. 

To notabene pewien paradoks, bowiem myśląc o całości ma się wrażenie, że Krzysztof Szmańda operował perkusją w sposób niezwykle subtelny. W pamięć zapadają przede wszystkim uderzenia w ramy, szmery, skrzypnięcia i najprzeróżniejsze niestandardowe sposoby wykorzystania tego instrumentu. Co trzeba zaznaczyć, będące wysmakowanym, przemyślanym komentarzem do muzycznej narracji. Kapitalnie wypadł także Luis Nubiola, który potrafił świetnie wpasować się w koncepcję albumu, a przy tym umiejętnie wplatał w grę elementy bardziej melodyjne. 

Sama obecność wśród współtwórców "Dziesięciu plag" Nubioli może nieco zdziwić potencjalnego odbiorcę. Sakofonista jest bowiem kojarzony mimo wszystko z nieco inny stylistyką, tu jednak - jak wspomniałem - świetnie odnalazł się w okolicznościach sesji i nie tracąc nic ze swoich atutów, zaprezentował się nieco w kontrze do formuły znanej ze swoich wcześniejszych płyt. Na pewno zgranie i zrozumienie się z Krzysztofem Szmańdą, z którym Luis Nubiola współpracował przy swoich dwóch autorskich albumach, odegrało w tym wypadku znaczącą rolę. 

Last but not least, pozostał nam jeszcze Jacek Mazurkiewicz, potwierdzający na płycie swoją klasę, wyeksponowaną chociażby w fantastycznych fragmentach solo ("Neo"), czy duetowych interakcjach z perkusją ("The Hole" i wymienione już wcześniej "The B&W Pathfinders”) oraz saksofonem ("WK"). Generalnie Panowie Muzycy sprawili nam niesamowity prezent i pobudzili apetyty na kontynuację tak niezwykle dobrze rozpoczętej fonograficznej współpracy. Chcemy więcej takich plag!

niedziela, 14 czerwca 2020

Krzysia Górniak - Memories (2020)

Krzysia Górniak

Krzysia Górniak - guitars
Michał Wróblewski - piano, synth
Piotr  Wrombel - piano, synth
Michał Jaros - double bass
Marcin Jahr - drums

Memories

PRIVATE EDITION 2020


By Adam Baruch

This is the eighth (sixth as a leader) album by Polish Jazz guitarist/composer Krzysia Górniak, recorded in a classic quartet setting with keyboardists Michał Wróblewski or Piotr Wrombel, bassist Michał Jaros and drummer Marcin Jahr. The album presents seven original compositions, all by Gorniak.

The music is all based on wonderfully melodic themes and kept elegantly within the mainstream Jazz idiom, but the use of synthesizers and contemporary arrangements effectively eschew unnecessary nostalgic tendencies, presenting an up to date sound and ambiance, which are delightfully embracing. Although obviously on the lighter side of the Jazz spectrum, this music is splendidly put together and aesthetically solid.

Górniak manages to keep her guitar playing strictly within the Jazz boundaries, successfully avoiding slipping towards Fusion, which would have ruined the effort. She skillfully combines playing notes and chords with the right balance between them, always with restrain and stylish distance, which results in a highly effective overall outcome. The beautiful guitar sound she manages to achieve also contributes to the result.

The participating musicians are all skillful and highly professional musicians, which of course is immediately apparent. They support her amicably and add splendid solo parts of their own on the way. Considering the delicate and often quite intimate nature of this music, the mutual respect and interplay between the quartet members is a crucial element contributing to the successful result. Both keyboardist offer acoustic piano and synthesizer parts perfectly suited to the melodic continuity, Jaros glues everything together with his virtuosic bass parts and Jahr supplies elegant but firm rhythmic backbone.

Overall this is a highly pleasurable, beautifully melodic, serene and relaxed guitar album, which can be enjoyed by a wide range of listeners, not only strict Jazz enthusiasts but also connoisseurs of guitar from other genres. This is a wonderful example of less is more, where the Artist uses only what is absolutely necessary to achieve the optimal result and eschews superfluous gimmickry. A wonderful album from start to finish, Milady!

piątek, 12 czerwca 2020

Mikołaj Trzaska - Music From The Movie Kler (2019)

Mikołaj Trzaska

Mikołaj Trzaska - alto & baritone saxophones, bass clarinet
Paweł Szamburski - clarinet
Peter Ole Jørgensen - drums, vibraphone
Marek Rogulski - sound machine
with The Klezmer Orchestra Of Pogranicze Theater



Music From The Movie Kler 

KILOGRAM 039

By Adam Baruch

The close cooperation between a film director and a cinematic music composer, which last for many years, is quite a common phenomenon in the Film industry, and of course has its long tradition in Polish cinema as well. Such famous couplings include Roman Polański - Krzysztof Komeda, Krzysztof Kieślowski - Zbigniew Preisner and of course also Wojciech Smarzowski - Mikołaj Trzaska. Trzaska wrote the music for all the films by Smarzowski ("Dom Zły", "Róża", "Drogówka", "Pod Mocnym Aniołem", "Wołyń" and "Kler"), except for his debut film ("Wesele").

Trzaska, one of the leaders of Polish Free Jazz / Avant-Garde / Improvised Music scene, seems to find himself at ease with writing music for films, which of course works quite differently than his usual modus operandi on stage or in the studio, surrounded by other improvisers. The magic that happens when Smarzowski's often harsh, shocking and deeply troubling visual expressionism gets combined with Trzaska's music, and the two fit together perfectly, as if created in one mind.

Trzaska, who plays saxophones and clarinets, involved in creating this music the "usual suspects", i.e. artists he worked with earlier, like clarinetist Paweł Szamburski, Danish vibraphonist/drummer Peter Ole Jørgensen, multimedia Artist/musician Marek Rogulski and The Sejny Theater Klezmer Orchestra. The album presents nine original compositions, all by Trzaska, which last together for almost thirty seven minutes, and served as a source of the incidental music incorporated within the film.

As usual in the case of film soundtracks released as stand alone albums the crucial test is if the music is able to hold its ground on its own, without the presence of the visual element being involved. Trzaska managed to achieve this with his previous cinematic projects and he does not disappoint here as well. The album delivers a coherent, quite diverse series of atmospheric/ambient pieces, which are a fascinating journey, and the listener is able to create his own scenography and plot on the fly or simple accept the music on a purely emotional plane.

Although not involved directly with Jazz per se, the spirit of improvisation is an integral part of this music, as appropriate for Trzaska and his usual sound environment. It takes a while to enter this enigmatic world of sounds, but the more one listens to this music the more addictive it becomes. I have but to agree with Smarzowski (who writes so on the album's cover) that this album is very much different from the film, which of course is pretty obvious, but the overall effect of Trzaska's music is absolutely phenomenal on its own. I am grateful to be able to call this great Artist a Friend!

środa, 10 czerwca 2020

Adam Pierończyk/Miroslav Vitous - Live At NOSPR (2019)

Adam Pierończyk/Miroslav Vitous

Adam Pierończyk - tenor & soprano saxophones, zoucra
Miroslav Vitous - double bass

Live At NOSPR

JS 021



By Alek Jastrzębski

Duety w jazzie stanowią niepowtarzalną okazję do przedstawienia najbardziej intymnych i szczerych zakątków muzyki. Żaden z artystów nie ma gdzie się ukryć, nie może liczyć na ratunek ze strony sekcji rytmicznej czy na przemknięcie za ścianą rozbudowanej sekcji dętej. Wszystko słychać jak na dłoni, ale nie jest to jedynie zagrożenie dla wykonawców - wręcz przeciwnie - to pewność zostania wysłuchanym, szczególnie jeśli mają oni coś ciekawego do powiedzenia. Na szczęście Adam Pierończyk i Miroslav Vitous są jak najlepsi gawędziarze, których historii słucha się z przyjemnością i rosnącą ciekawością. 

"Live At NOSPR" to kwintesencja artystycznego porozumienia między instrumentalistami. Niezwykle miło słucha się, jak muzycy reagują nawzajem na swoje poczynania, kreują dramaturgię czy stopniują napięcie. Ponadto z niezwykłym wyczuciem zapraszają do siebie ciszę, z umiarem ustępując jej miejsca. Jest w tej płycie coś z niemal szaleńczej wolności, pozostającej w jakiś magiczny sposób jednak pod kontrolą, która mimo wszystko nie ogranicza wcale ekspresji czy wyobraźni. Warto przy tym podkreślić, że duet kontrabas/saksofon może budzić obawy przed pustką spowodowaną brakiem typowego instrumentu harmonicznego w składzie. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że nie doświadczyłem jej ani przez chwilę, za co muzykom należą się ukłony.

Bez wątpienia siłą tej płyty jest doskonała równowaga między wszelkimi środkami wyrazu. Dzięki niej wśród 11 utworów z "Live At NOSPR" na próżno szukać powtarzalności czy nudy. Dodatkowym urozmaiceniem są trzy utwory, w których muzycy grają w pojedynkę: "Gloria Steps" i "I Fall In Love To Easily" w wykonaniu Miroslava Vitouas, który następnie przekazał scenę Adamowi Pierończykowi w "Your House". 

Koncertowy krążek Pierończyka i Vitousa to dla mnie spójna i porywająca opowieść pełna ciekawych fraz i improwizacji, z których wyłaniają się portrety doskonale rozumiejących się muzycznie instrumentalistów. I tak, jak trudno zaakceptować fakt, że gawędziarze odchodzą od stołu na spoczynek, choć wiemy, że mają w zanadrzu jeszcze wiele historii, tak trudno przyjąć do wiadomości, że po ostatnich dźwiękach "Gentle Giant" brawa prowadzą nas już tylko w stronę ciszy.

poniedziałek, 8 czerwca 2020

Jerzy Milian - Stigma (2019)

Jerzy Milian

Jerzy Milian - vibraphone
with
Ensemble Studio 4
Rundfunk-Tanzorchester Berlin

Stigma

GAD 107



By Adam Baruch

This is the eighth installment of the archival series released by GAD Records, which presents the work of Polish Jazz vibraphonist / composer / bandleader Jerzy Milian. This chapter is dedicated to Milian´s recordings from 1970, done in Berlin (then DDR) with the Ensemble Studio 4, a septet led by saxophonist Ernst-Ludwig Petrowsky and including trumpeter Joachim Grasswurm, trombonist Hubert Katzenbeisser, saxophonist/clarinetist Werner Schmidt, pianist Eberhard Weise, bassist Klaus Koch and drummer Wolfgang Winkler. The septet performs four compositions by Milian, also arranged by him. Additional three compositions by Milian are performed by the Rundfunk Tanzorchester Berlin, conducted by Gunter Gollasch, a cooperation that would continue for the next fourteen years. Milian plays vibraphone on five tracks, both with the septet and the orchestra.

The music is a wonderful example of modern European Jazz, with both the septet and the Big Band pieces reflecting Milian´s fascination with the Third Stream idiom. The septet included some of the most important East German Jazz players at the time, many of which founded the Avant-Garde/Free Jazz scene in East Germany, which was known by its adventurous explorations and radical approach, which for some reason where tolerated by the State censorship, often considered as the sternest behind the Iron Curtain. 

Therefore it is quite natural that the tracks with the septet are quite challenging and free spirited, and the fact that this music was strictly composed often seems to be lost in the heat of the execution. The orchestral pieces are obviously more "well behaved", but still complex enough to rise a brow fifty years later. The orchestra included many excellent instrumentalists (Petrowsky among them), who performed the difficult music without a hitch, and therefore the result is not surprising, but still awe inspiring

Milian´s compositions are absolutely brilliant and remain completely valid, often sounding as if composed today. Sophisticated, elegant, clever and beautifully structured, this music is alive and kicking as it was at the time it was created. Overall this is an incredible piece of Polish/European Jazz history, which absolutely deserves to be heard and studied. With Milian´s passing it is even more important to document his work and bring it to the public. For orchestral Jazz and East European Jazz enthusiasts this album and all the albums released in this archival series are an absolute must!

niedziela, 7 czerwca 2020

Chojnacki/Miguła - Contemplations (2020)

Chojnacki/Miguła

Jan Chojnacki - trumpet
Filip Miguła - piano
Bartłomiej Chojnacki - bass
Dawid Opaliński - drums
with
Adam Bławicki - tenor saxophone
Jan Kantner - alto saxophone
Bartłomiej Pająk - percussion



Contemplations

SOLITON 675

By Adam Baruch

This is the debut album by young Polish Jazz quartet co-led by trumpeter Jan Chojnacki and pianist Filip Miguła, which also includes bassist Bartłomiej Chojnacki and drummer Dawid Opaliński. Saxophonists Jan Kantner and Adam Bławicki guest on two tracks and percussionist Bartłomiej Pająk guests on one track. The album presents eight original compositions, one by Chojnacki and the rest by Miguła.

The music is melodic mainstream Jazz with some World Music influences on part of the tracks. All the compositions are well structured and offer solid melodies and coherent harmonic development and the arrangements, albeit a bit predictable, do justice to the music. The quartet sounds best when performing the beautiful ballads, which are about half of the material, offering typical Polish Jazz melancholy and lyricism, but the up tempo numbers are somewhat less spectacular.

The performances are also perfectly executed, as everything done by the well schooled and trained young Polish Jazz generation. Jan Chojnacki offers a wonderful and perfectly clear tone, usually associated with Classical players. Miguła plays with confidence and obvious skill. Bartłomiej Chojnacki adds solid bottom and is always precise and well rounded. Opaliński is creative and delicate, adding exactly what the music needs at all times.

Overall this is a very impressive debut, which offers good music and elegant playing, altogether showing a promising potential. The album is a bit too conventional for my taste, but that's just my personal taste. Mainstream Jazz fans should have great fun with this outing and hopefully future recording will be a tad more adventurous. Well done!

sobota, 6 czerwca 2020

Paweł Doskocz/Vasco Trilla - Hajstra (2019)

Paweł Doskocz/Vasco Trilla

Paweł Doskocz - guitar
Vasco Trilla - drums

Hajstra

ANG CD06/2019





By Andrzej Nowak

Paweł Doskocz na gitarze elektrycznej i Vasco Trilla na perkusji (głównie instrumentach perkusyjnych) w nagraniu z poznańskiego Dragona, poczynionym wszakże bez udziału publiczności, w maju 2018 roku. Cztery improwizacje, 40 minut i jedna sekunda.

Głuchy ambient uśpionej gitary, szelest małych, plastikowych przedmiotów, które być może kiedyś służyły do zabawy, drżenie talerzy, bynajmniej nie kuchennych - oto bystry strumień fonii gitarzysty gotowego na wszystko i mistrza "no drumming percussion". Narracja budowana jest mozolnie, pęcznieje wszak systematycznie, czemu sprzyja wzajemny rezonans przedmiotów, jakie pozostają we władaniu artystów. W okolicach 7-8 minuty gitara zdaje się nabierać post-rockowej poświaty, posmaku noise, struny ostrzą swoje kanty, a armia metalowych wibratorów przypuszcza zmasowany atak. Na finał pierwszej improwizacji, żmudnie i kolektywnie budowana ściana dźwięku staje się udziałem wszystkich i nie znosząc sprzeciwu, uruchamia kolejne pokłady wyobraźni recenzenta. 

Bez utraty choćby nanosekundy, przechodzimy do ekspozycji numer dwa - gongi, małe talerze i struny gitary zanurzone w wewnętrznym meta śpiewie. Perkusja rezonuje, gitara drży, całość narracji nabiera chybotliwej pewności siebie. Urywane frazy, egzystencjalne dialogi - czupurność myśli, sakralność czynów. W 5 minucie stopa perkusji bije w masywny bęben basowy, a gitara ogląda zdjęcia z bardzo starych koncertów Sonic Youth. Flow opowieści nadyma się, warstwy fonii kleją się do siebie jak plastry miodu - gitarowe post-techno z pętlą rocka uwieszoną na szyi. Szorstka uroda chwili, metafizyczny krzyk spoza dostępnej nam świadomości, egzorcyzmy hałasu, orgia talerzy - zdaje się, że masywny noise znów jest tu celem samym w sobie. Muzycy bez trudu osiągają zamierzony efekt, po czym zmysłowo gaszą płomień drżącymi robaczkami i filtrującym wzrokiem gitary.

Trzecia improwizacja, która jest naszym udziałem znów bez trwonienia czasu na puste sekundy, wyrasta z ciszy rezonujących talerzy i głębokiego ambientu gitary. Moment plądrofonicznej zadumy i preparowania każdego dźwięku, jaki przyjdzie do głowy muzykom. Posmak industrialu i zgoda na każde rozwiązanie, w tym także na szybkie przejście do... czwartej improwizacji. Spokojna historia, tkana przez filigranową gitarę i talerze, które boją się zadrżeć. Powolny marsz w nieznanym kierunku, narracja budowana w ciszy niepokoju, pełna repetytywnych grepsów gitary i brzasku matowych bębnów. Perkusista znów zaczyna bić rytm z dna absolutnego, a ambient gitary nabiera harshu pomiędzy struny. Krok za krokiem, bez nadmiernego pośpiechu, "Hajstra" dokonuje swojego żywota - piłowanie strun, które grzmi jak burza, która powraca po raz tysięczny tamtej wiosny i przeciąganie taśmy magnetofonowej po krawędziach talerzy, czynione w obawie przed pustką finałowej ciszy.

Tekst pierwotnie opublikowany na blogu Trybuna Muzyki Spontanicznej.

czwartek, 4 czerwca 2020

Tomasz Chyła Quintet - Live At Polish Radio 3 (2019)

Tomasz Chyła Quintet

Tomasz Chyła - violin
Piotr Chęcki - saxophone
Szymon Burnos - piano
Konrad Żołnierek - double bass
Sławomir Koryzno - drums

Live At Polish Radio 3

POLSKIE RADIO 2019


By Krzysztof Komorek

Drugi album zespołu Tomasza Chyły zatytułowany "Circlesongs" zasłużenie zebrał uznanie krytyki i uplasował się wysoko w podsumowaniach roku 2018. Elementem promocji nowego i co zgodnie podkreślano zaskakującego (acz w pozytywnym sensie) materiału były koncerty. Występ na radiowej scenie Polskiego Radia w siedzibie Trójki został zarejestrowany i niespełna rok po płycie studyjnej, udostępniony słuchaczom w formie cyfrowej. 

Może to właśnie brak fizycznego nośnika sprawił, że koncertowa odsłona "Circlesongs" przeszła nieco bez echa. Dodam, że całkowicie niesłusznie. Biję się przy tym także we własne piersi, bowiem w wydawniczym szaleństwie końca poprzedniego roku "Live at Polish Radio 3" zwyczajnie zagubiła  mi się pośród innych tytułów. Jednakże niewątpliwa wysoka jakość albumu powoduje, że warto do niego powrócić i zwrócić na niego baczniejszą uwagę. 

Nie będę tutaj powtarzał peanów, które towarzyszyły wspomnianej na początku "Circlesongs". Zdumiewająca wolta, jaka dokonała się w stosunku do debiutanckiej płyty, oraz niesamowita dojrzałość materiału - te elementy nie zmieniły się ani na jotę. To dalej niezwykle mocna strona całości. Koncertowa wersja nie jest jednak "odegraniem" tego, co działo się w studiu. Sam charakter tej muzyki takową sytuację wyklucza. 

"Circlesongs" zostały wyimprowizowane w studiu. "Live At Polish Radio 3", bazując na tych samych pomysłach, zabiera nas jednak w nieco inną podróż. Wyprawę do równoległego świata. Z pozoru identycznego, w którym jednak przy dokładnym przyjrzeniu się dostrzegamy odrębności. Muzyczna narracja płynnie przechodzi pomiędzy kolejnymi tytułowymi kręgami, w których znajdziemy delikatność, zadumę, niepokój, rozpierającą energię. Melodię i dynamiczne free. Jedynym prawdziwym odstępstwem od pierwowzoru jest finałowy "You Who Wrong", którego na studyjnej płycie zabrakło. 

Jazz dla mnie osobiście najlepiej, najpełniej prezentuje się właśnie w wersji koncertowej. "Live At Polish Radio 3" to najlepszy przykład na potwierdzenie tej tezy. "Circlesongs" miało miejsce na jazzowym podium. Koncertowa płyta uniosła kwintet Tomasza Chyły ponad nie. Ku Olimpowi.

środa, 3 czerwca 2020

LowBow - Murmurs (2019)

LowBow

Maciej Sadowski - double bass
Małgorzata Znarowska - cello
Kevin Scott Davis - ambient
Antoni Wojnar - piano (9)
Mikołaj Zieliński - trombone (9)
Maja Maseli - violin (9)
Piotr Guz - tuba (9)

Murmurs


EASTRINGS 002

By Adam Baruch

This is a stunning debut album by Polish duo LowBow comprising of bassist/composer Maciej Sadowski and cellist/composer Małgorzata Znarowska. American multi-instrumentalist/composer Kevin Scott Davis (a.k.a. Glowworm) accompanies the duo on four tracks and four other musicians participate on the final track. The album presents nine original compositions, all by Sadowski, except two which are co-composed by him and Znarowska.

The music is an absolutely marvelous collection of strongly melodic tunes, which elegantly escape genre classification, and flow between Medieval Church Music, contemporary Classical Music, Ambient vistas and whatever else comes to the listener´s mind while experiencing these deeply moving sounds. The stern minimalism, which seemingly rules a priori due to the duo´s instrumental range, proves to be a complete false assumption, as the duo manages often to sound like a full orchestra in spite of the intrinsic limitations, partly due to multi-tracking but mostly due to the power of the music itself. The ambient synthesized sounds on the tracks with Davis´ participation are completely organic with the rest of the material, which leaves only the last track played by a sextet to round things up with a slightly different accent but completely consistent with the rest of the album.

But beyond the unique low key sound, the melodic lyricism and ocean deep melancholy of this music are its most striking characteristics. It easily stands shoulder to shoulder with some of the most profound contemporary Polish Classical Music by such lofty names as Witold Lutosławski, Wojciech Kilar, Krzysztof Penderecki, Henryk Mikołaj Górecki and others. I know this statement will raise a brow or two, but honestly anybody listening to this music should be able to immediately recognize the distinctive "Polishness" it radiates, and although the formalism of the orchestration may still lack the sophistication of the Masters, it has all it takes to make it profoundly beautiful and lasting.

Albums like this make the life of a music reviewer worth living. It is not very often that music of such striking quality lands on my desk in spite of the fact that I get thousands of albums every year. It takes just a few seconds to hear that this is something completely different as far as quality and beauty are concerned and a repeated listening only strengthens this feeling. People who know me are aware of the fact that I am rarely left speechless, but in this case I am truly short of words to say anything more… just listen!

wtorek, 2 czerwca 2020

Gregorio/Mazur/Lopez - Wandering The Sounds (2018)

Gregorio/Mazur/Lopez

Guillermo Gregorio - clarinet
Rafał Mazur - acoustic bass guitar
Ramon Lopez - drums

Wandering The Sounds

FSR 2018/09




By Adam Baruch

This is an album by international Improvised Music trio comprising of Argentinean (resident in NY) clarinetist Guillermo Gregorio, Polish acoustic bass guitarist Rafał Mazur and Spanish (resident in France) drummer Ramon Lopez. The album presents nine improvised tracks recorded in studio, all co-credited to the three musicians.

The music is a wonderfully introvert trialogue between Master musicians, calm and relaxed and yet full of energy and expression. All three musicians perform with great respect towards each other, displaying virtuosity but eschewing unnecessary showing off of their individual abilities and creating a coherent trio statement. Although fully Improvised, the music is unusually (for the idiom) embraceable and accessible to a relatively wide range of listeners, not necessarily form the strict Avant-Garde circles, but also "straightforward" Jazz enthusiasts with a tolerance towards complex improvised explorations.

Gregorio is a superb clarinetist, with a simple, natural sound and fabulous technique, which makes his playing instantly lovable. His playing immediately brings a wave of heartache in view of the death of the legendary Israeli clarinetist Harold Rubin, who left us just a few days ago, and with whom I worked closely for decades producing many albums together.

Mazur is a unique phenomenon with hardly any competition, both because of his unusual instrument and the way he plays it. The sound and the pulsations he manages to create is a trademark of the Improvised Music idiom and his level of understanding and telepathic communication with his partners is nothing short of miraculous. He has already an impressive recorded legacy behind him, which of course is a must to follow by every Improvised Music connoisseur. Lopez is another trademark name on the Improvised Music scene and his playing here fully justifies the reputation he earned over the years. His ability to play the drums as delicately and yet with full power, as this trio's music demands is absolutely brilliant.

Overall this is a superb Improvising Music album which proves that this kind of music can be communicative, coherent and lasting, even to people from outside of the genre. I had a wonderful time listening to it and it is one of rather few albums of this kind I could listen to repeatedly. Wholeheartedly recommended!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...