Marek Napiórkowski – gitary
Max Mucha – kontrabas
Michał Bryndal – perkusja
AUKSO – Orkiestra Kameralna Miasta Tychy
String Theory (2022)
Wydawnictwo: AGORA S.A.
Tekst: Paweł Ziemba
W jednym z wywiadów z Coltrane’m na temat siły muzyki i jej oddziaływania na publiczność, zamieszczonych w książce „Coltrane według Coltrane’a”, możemy przeczytać: „Wciąż nie znam prawdziwej potęgi muzyki. Myślę, że ambicją każdego muzyka powinna być chęć kontrolowania tej potęgi. Fascynuje mnie wiedza o tych nieznanych siłach. Chciałbym umieć wywołać u publiczności reakcje, wywołać określoną atmosferę. W takim kierunku chcę podążać i dotrzeć jak najdalej”.
Nie bez kozery przytoczyłem ten fragment wywiadu, gdyż mam wrażenie, że właśnie podobne przemyślenia i chęć wywołania emocjonalnych „wibracji” u słuchaczy (poza rozwiązywaniem zagadnień harmonicznych, melodyjnych czy też rytmicznych), stanowi fundament najnowszej płyty Napiórkowskiego.
Muzyka ma ogromny wpływ na nas i nasze emocje. Bez niej nasze życie byłoby monotonne i przygnębiające. Podobno muzyka leczy, łagodzi obyczaje, zmniejsza napięcie nerwowe i łagodzi stres. Jak by na to nie patrzeć, z pewnością muzyka daje nam energię, inspiruje, a innym razem działa relaksująco.
„String Theory” zyskała już uznanie słuchaczy i aprobatę wielu recenzentów, więc mój tekst potraktuję jako osobiste, nieskrywane uznanie i pochwałę dla muzyki i muzyka, o którym można powiedzieć: „weteran” polskiej sceny jazzowej.
Marek Napiórkowski jest czołowym polskim kompozytorem, gitarzystą jazzowym, artystą wszechstronnym, tworzącym własny, niepowtarzalny język muzyczny. Od ponad 10 lat głosami czytelników Jazz Forum, wybierany jest Jazzowym Gitarzystą Roku. Od wielu lat nominowany do Nagrody Muzycznej Fryderyk w kategoriach: Jazzowy Muzyk Roku oraz Jazzowy Album Roku. Kompozytor muzyki teatralnej i filmowej… zapewne wiele aktywności Pana Marka pominąłem. Jeśli nagrał pond 150 płyt z różnymi wykonawcami, to aż chciałoby się spytać: z kim jeszcze nie grał J.
Każdy kolejny projekt muzyczny Napiórkowskiego niesie ze sobą coś nowego. Wydaje się, że zakres kreatywności muzycznej gitarzysty jest niczym nieograniczony. „String Theory” to kolejny stopień w drabinie wyzwań muzycznych, jakie wyznaczył sobie muzyk. Niektórzy uważają, że ciągłe poszukiwanie kolejnego sposobu wyrażania siebie poprzez muzykę jest ryzykownym wyzwaniem i zawsze ma gdzieś swój kres. Myślę, że Marek Napiórkowski na szczęście nie ma takich dylematów. Po ciekawym albumie „Hipokamp”, na którym wykorzystuje sporo brzmień elektronicznych, przyszedł czas na orkiestrę smyczkową. To co wyróżnia ten krążek od wielu innych płyt zrealizowanych przy współudziale orkiestry smyczkowej, można wyrazić w czterech słowach: współistotność brzmienia, nowoczesność, partnerstwo. Wszystkie utwory z założenia pisane były z uwzględnieniem orkiestry jako równoprawnego partnera. Ten unikalny i rzadko spotykany „zabieg” kompozytorski sprawił, iż ze względu na różnorodność muzycznych faktur „String Theory” jest zdecydowanie silnym muzycznie krążkiem; stanowi integralną całość, pełną kolorowych wibracji i oryginalnej, intrygującej muzyki.
Ta wieloczęściowa suita (składająca się z 7 utworów), trwająca niewiele ponad 43 minuty, łączy talent, ambicje z doświadczeniem i muzyczną kreatywnością wszystkich współuczestników tego projektu.
Parafrazując słowa Churchilla powiedziałbym, „że jeszcze nigdy tak wielu nie zrobiło tak wiele dla jednego”.
Muzyka na tym krążku jest spójna i logiczna, a zarazem zaskakująca i świeża w brzmieniu. Gitarowy ton, linie kreślone na gitarze, harmonie, jak również ogólna precyzja i słodycz, z których następnie układa swoje kompozycje lider, może ucieszyć niejedno wybredne „ucho”. To bujny pokaz muzycznej elegancji, ciekawych układów harmonicznych i brzmień, podanych słuchaczowi w interesujący i angażujący sposób. Zapewniam, że jeśli w tej bezpośredniej konfrontacji, pozwolimy się ponieść bogactwu tych utworów, konsekwencji i subtelności, które w rzeczywistości stanowią istotny element całości tego muzycznego projektu - będziemy aktywnie towarzyszyć muzykom w ich dalszym pochodzie.
Napiórkowski w swojej grze wykorzystuje cały szereg muzycznych faktur. Dzięki wspaniałej aranżacji i elementom orkiestracji utwory brzmią bardzo współcześnie. Na uwagę zasługuje niewiarygodna adekwatność zastosowanych rozwiązań harmonicznych. Mimo faktu, że mamy do czynienia z orkiestrą kameralną, do której naturalnie pasującym instrumentem wydawałaby się, gitara akustyczna, Napiórkowski używa jedynie gitar elektrycznych. Całość brzmi spójnie i nowocześnie. Riff gitary często stanowi tło dla linii melodyjnych bądź zastosowanych rozwiązań harmonicznych granych przez orkiestrę. Zmienność ról w układzie gitara – orkiestra oraz interesujących artykulacji, sprawiają, że muzyka jest bardzo obrazowa, intrygująca, oferująca słuchaczowi nietypowy rodzaj estetyki, melodyjności i wiele różnorodności.
„String Theory” Marka Napiórkowskiego zrealizowana wspólnie z orkiestrą kameralną AUKSO, „przykuwa uwagę i tuli kaszmirowym szalem”.
Gitarzysta zaprosił do współpracy najlepszych w tym fachu. Za orkiestrację odpowiadał wybitny aranżer Nikola Kołodziejczyk, który doskonale zrealizował oczekiwania lidera, tworząc z orkiestry równorzędnego członka zespołu. Ruch ten pozwolił nadać muzyce niespotykane a zarazem wyjątkowe rozwiązania harmoniczno- melodyczne.
W nagraniu płyty wzięli udział: Orkiestra Kameralna AUKSO pod batutą maestro Marka Mosia, oraz sekcja rytmiczna: Max Mucha kontrabas i Michał Bryndal perkusja.
Trudno byłoby dziś znaleźć lepszy skład do realizacji tej muzycznej koncepcji, łączącej świat jazzowych improwizacji z pięknym brzmieniem instrumentów smyczkowych. AUKSO to jedna z najlepszych orkiestr kameralnych w Europie. Grupę tworzą doświadczeni, znakomici muzycy, pełni zaangażowania i aspiracji absolwenci Akademii Muzycznej w Katowicach.
Interesujące z perspektywy współpracy przy realizacji płyty jest funkcjonowanie orkiestry w swoistej strefie pogranicza muzycznego - łączenia klasyki z jazzem i muzyką alternatywną. Bez pełnego zaangażowania, poczucia identyfikacji, umiejętności kolektywnego myślenia oraz zabawy przeciwieństwami i zderzaniem odrębnych języków muzycznych, tak nowoczesnego projektu nie udałoby się zrealizować.
Max Mucha to wybitny kontrabasista. Od wielu lat aktywnie działa na polskiej i europejskiej scenie jazzowej. Współpracował z takimi muzykami, jak: Maciej Obara, Dominik Wania, Adam Pierończyk, Mateusz Pospieszalski. Od kilku lat gra m.in. z Christianem Scottem, trębaczem ze światowego topu. Na perkusji towarzyszy w oryginalny sposób Michał Bryndal, odnajdujący się bardzo dobrze w obszarze jazzu eksperymentalnego jak i brzmień zespołów rokowych.
W kontekście tak mocnej muzycznie koncepcji, jaką niewątpliwie jest „String Theory”, słowa nie mają dużego znaczenia - muzyka wyraża wszystko. Gratulacje za pomysł i realizację tak ciekawego albumu!