wtorek, 22 czerwca 2021

Relacja z cyklu koncertów w ramach projektu "W Sieci Dźwięków" #2

By Krzysztof Komorek

"W sieci dźwięków" to cykl siedmiu różnorodnych koncertów zorganizowanych przez Fundację Generator Sztuki, w wykonaniu jazzowych muzyków ze Szczecina, Berlina, Poznania, Krakowa i Warszawy, oraz szkolenie on-line z zakresu korzystania ze współczesnych mediów dla zaangażowanych w projekt artystów. Koncerty odbywały się w formie tradycyjnej w klubie Jazzment i były dostępne za darmo dla wszystkich zainteresowanych. Łącznie w cyklu wzięło udział 25 muzyków. W każdym koncercie w klubie Jazzment wzięło udział co najmniej 50 osób, a transmisje on-line oglądano już łącznie ponad 12000 razy.

"Kind Of Blue"

Tytuł koncertu został przez wykonawców potraktowany metaforycznie. Nie była to bowiem prezentacja utworów z kultowej płyty Milesa Davisa. Jedyne nagranie z tego albumu - "Blue In Green" - pojawiło się dopiero jako bis. Chociaż echa jazzowej płyty wszechczasów można odnaleźć w doborze repertuaru: kluczem do skonstruowania programu były blues i szeroko rozumiane powiązania z Milesem. Kwartet w składzie: Joanna Gajda - fortepian, Bartosz Świątek - kontrabas, Marcin Rakowski - instrumenty perkusyjne i Krzysztof Kołłątaj - perkusja, rozpoczął więc od "Blue Skies" Irvinga Berlina. Jako kolejny utwór pojawił się "Tokyo Blues" Horacego Silvera, z atrakcyjnym fragmentem duetowej konwersacji perkusji i perkusjonaliów. Popisy tych instrumentów ubarwiły również "Blue Bossę" Joe’go Hendersona i finałowy "No More Blues". Z kolei kontrabas znalazł pole do solowej prezentacji w "Memories Of Tomorrow" Keitha Jarreta, utworze znanym między innymi z solowej interpretacji wybitnego pianisty na płycie "Köln Concert". Program uzupełniła jeszcze kompozycja "When Sunny Gets Blue" z intrygującym duetem fortepianu i kontrabasu. 


"Jobim & Gilberto"

Antonio Carlos Jobim i Joao Gilberto oraz oczywiście bossa nova byli bohaterami kolejnego koncertu cyklu. Wśród zaprezentowanych utworów znalazły się klasyki gatunku, którego prekursorami byli dwaj wspomniani artyści. Kwartet w składzie Maja Koterba - wokal, Michał Starkiewicz - gitara, Paweł Grzesiuk - akustyczna gitara basowa i Andrzej Janusz - instrumenty perkusyjne, z dopasowanym do stylistyki instrumentarium wykonał więc "Corcovado", "Desafinado", "'S Wonderful", "Caminhos Cruzados", "One Note Samba", "Once I Loved" i "Aqua de Beber". W programie pojawiła się również polska piosenka "Spoza nas" z  repertuaru Mietka Szcześniaka, z wplecionym w tekst wierszem ks. Jana Twardowskiego. Koncert zamknął wybór najoczywistszy z oczywistych, czyli powszechnie znana i uwielbiana "The Girl From Ipanema". Warto podkreślić, że obok wokalu prezentowanego w trzech językach, również instrumentaliści wzbudzili aplauz publiczności prezentacją swoich umiejętności w rozbudowanych kilkuminutowych interpretacjach. 


                                           "Jazz'N'Dance"

Nie zawsze pamiętamy o tym, że jazz był muzyką do tańca. O fakcie tym przypomina kolejny z koncertów cyklu. Taneczną stronę jazzu przybliżył widzom kwartet w składzie: Tomasz Licak - saksofon, Michał Starkiewicz - gitara, Kajetan Galas - organy hammonda oraz Krzysztof Szmańda - perkusja. Po raz kolejny zestaw  instrumentów świetnie dopasowano do charakteru programu. I chociaż nikt spośród publiczności nie zerwał się do tańca, to bez wątpienia  udało się muzykom - kolokwialnie mówiąc - rozbujać atmosferę na sali. Podobnie do wcześniejszych koncertów usłyszeć mogliśmy dość nieoczywisty wybór utworów, tym razem zinterpretowanych jako "taneczne". W programie znalazły się więc między innymi "Money In The Pocket" Nata Adderleya, "Do Like Eddie" Johna Scofielda, ale także kompozycja "Dansevise", która w roku 1963 reprezentowała Danię na Festiwalu Eurowizji. Zespół sięgnął również po muzykę autorstwa Michała Starkiewicza, prezentując utwór "Pod Nóżkę", który znalazł się na debiutanckiej płycie grupy The Beat Freaks, współtworzoną między innymi właśnie przez Michała Starkiewicza oraz Tomasza Licaka.  


 "Future Jazz - Impro Session"

Intrugujący cykl koncertów zamknęła kolejna sesja improwizowana, tym razem opisana jako jazz przyszłości - Future Jazz. I już na samym początku mogę zdradzić, że było to spotkanie równie intrygujące, co zaprezentowana wcześniej sesja "Jazz & Tradycja". Sekstet, który wystąpił podczas finałowego koncertu, zagrał ze sobą w tym składzie - jak to zostało zaanonsowane - po raz pierwszy. Przed kamerą (występ odbył się bez udziału publiczności) zaprezentowali się: Grzegorz Tarwid - instrumenty klawiszowe, Tomasz Licak - saksofon, Wojciech Jachna - trąbka, Michał Starkiewicz - gitara, Ksawery Wójciński - kontrabas oraz Krzysztof Szmańda - perkusja, czyli grupa muzyków należących do czołówki sceny improwizowanej, imponujących doświadczeniem. Dobrze się rozumiejących także dlatego, że grających wspólnie w innych zespołach - ot, żeby wymienić chociażby The Beat Freaks (Starkiewicz i Licak) czy też Sundial Trio (Tarwid, Jachna i Szmańda). A zaprezentowali się fantastycznie, zabierając słuchaczy w ponad godzinną, nieprzerwaną, hipnotyzującą muzyczna podróż. Doceniając wszystkie mainstreamowe odsłony cyklu, które oglądałem z dużą przyjemnością, muszę jednak stwierdzić, że to obie improwizowane części wywarły na mnie największe wrażenie. 

sobota, 19 czerwca 2021

Aleksandra Kutrzepa Quartet - No One Knows Where... - premiera nowej płyty


Aleksandra Kutrzepa - skrzypce, wokal
Bartłomiej Garczyński - gitara
Michał Studniarek - gitara basowa
Robert Kutrzepa - perkusja
gościnnie:
Anna Gadt - wokal
Mikołaj Trzaska - saksofon altowy, klarnet basowy

"No One Knows Where..." to trzeci album formacji Aleksandra Kutrzepa Quartet. Płyta zawiera sześć kompozycji autorstwa Aleksandry Kutrzepy i jest połączeniem jazzu awangardowego oraz muzyki współczesnej. Głównym motywem podczas tworzenia utworów była chęć odejścia od stałych form na rzecz otwartej improwizacji. Dla autorki muzyka to narzędzie do wyrażania swoich emocji, poszukiwania przestrzeni oraz próba opisania otaczającej rzeczywistości. Do współpracy podczas nagrań zespół zaprosił Annę Gadt oraz Mikołaja Trzaskę. Artyści ci dodatkowo podkreślają otwarty charakter płyty. Oficjalna premiera wydawnictwa będzie miała miejsce w dniu 30.06.2021.

Od 2015 roku Aleksandra Kutrzepa Quartet z powodzeniem realizuje swoją wizję nowoczesnego jazzu, nie bojąc się wychyleń zarówno w stronę awangardy jak i ludowych inspiracji. Świetne recenzje dwóch wydanych przez zespół albumów umacniają kwartet na rynku jazzowym zarówno w Polsce, jak i poza granicami kraju. Repertuar zespołu składa się z autorskich kompozycji łączących elementy współczesnego jazzu i free jazzu z muzyką ilustracyjną. Kwartet ma na swoim koncie ponad 100 koncertów w 9 krajach.

W maju 2018 roku ukazał się debiutancki album zespołu: "Impressions", który trafił w grudniu 2018 roku na listę Subiektywna Piatka - najlepsze albumy 2018: polskie debiuty wg Krzysztofa Komorka. W plebiscycie podsumowującym rok 2018 album "Impressions" zajął 4 miejsce w kategorii "Polska Jazzowa Płyta Roku" (Plebiscyt JazzPRESS oraz Radio JAZZ.fm). W październiku 2019 zespół wydał drugi album studyjny ,"Mermaid", który trafił na listę 10 najlepszych albumów jazzowych 2019 roku (ranking portalu Polska Płyta/Polska Muzyka). W plebiscycie podsumowującym 2019 rok, Aleksandra Kutrzepa znalazła się w pierwszej piątce w kategorii Polski Jazzowy Wykonawca Roku (ranking czytelników JazzPress oraz słuchaczy JazzFM). W tym samym roku Aleksandra Kutrzepa trafiła na listę 13 najlepszych skrzypków w Polsce według Jazz Forum.

Zespół Aleksandra Kutrzepa Quartet prowadzi aktywną działalność koncertową, a także bierze udział w licznych festiwalach. W grudniu 2018 r. zespół zagrał trasę koncertową w ramach "JazzBez Festival": Równe, Sumy, Charków, Kramatorsk, Mariupol, Kropiwnitski, Kijów, Lwów, Łuck, a w marcu 2020 r. "Mermaid Tour" - trasę koncertową obejmującą państwa: Słowację, Rumunię, Bośnię i Hercegowinę, Chorwację, Słowenię i Węgry. W marcu 2021 roku liderka zespołu została laureatką Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego "Młoda Polska". W kwietniu tego roku został także zarejestrowany trzeci album zespołu "No One Knows Where...". Gościnnie w nagraniach udział wzięli Anna Gadt oraz Mikołaj Trzaska.


środa, 16 czerwca 2021

Silberman/Gawęda - Non-Simultaneous Double Squeeze (2021)

Silberman/Gawęda

Mateusz Gawęda - piano, synth
Łukasz Stworzewicz - drums

Non-Simultaneous Double Squeeze

PRIVATE EDITION 2021



By Jędrzej Janicki

Przymus podwójny niejednoznaczny - to karkołomnie brzmiące pojęcie w nomenklaturze brydżowej oznacza specyficzną sytuację, w której obaj obrońcy pozostają w przymusie. Czy panowie Stworzewicz i Gawęda pozostawali w jakimś przymusie psychologicznym? Tego nie wiem i prawdę mówiąc nie mam zamiaru nad tym akurat się zastanawiać. Wszak o wiele ciekawszym zajęciem jest wsłuchanie się w ich wspólną płytę zatytułowaną właśnie "Non-Simultaneous Double Squeeze".

Zarówno perkusista Łukasz Stworzewicz, jak i pianista Mateusz Gawęda to postaci bardzo dobrze znane w świecie polskiego jazzu/improwizacji. Pierwszy z nich to lider efemerycznego Silberman Quartet (ich płyta "Asanisimasa" to dla mnie jedno z najciekawszych wydawnictw ostatnich lat), a drugi z powodzeniem prowadzi chociażby swoje autorskie trio. Ich muzyczne spotkanie zaowocowało powstaniem dźwięków nieoczywistych, głęboko przemyślanych i bardzo spójnych.

Wspólnie tworzona przez obydwu muzyka ma w sobie jeden charakterystyczny i specyficzny rys. Kolejne pojawiające się dźwięki są bezpośrednim następstwem tych poprzednich - odnoszę wrażenie, że strukturalnie dopełniają się one wzajemnie. Nie ma to jednak absolutnie nic wspólnego z banalną przewidywalnością. Przeciwnie - każda struktura jest bodźcem do tworzenia kolejnych, ściśle jednak sprzężonych z tymi, które już wysłuchaliśmy. Efekt ten dość łatwo osiągnąć jest np. w muzyce bluesowej (tam sekwencja akordów bardzo często jest z góry ściśle określona), jednak wykreowanie tego poczucia pełni bezpieczeństwa i bezwarunkowej akceptacji toku narracji na gruncie, co by nie mówić, kreatywnej muzyki improwizowanej jest nie lada osiągnięciem.

Kompozycyjnie płyta stoi po prostu na mistrzowskim poziomie. Bardzo ciekawie brzmieniowo wypadają fragmenty, w których panowie skręcają w stronę muzyki elektronicznej, a Gawęda zamienia fortepian na syntezatory. Chociażby w tytułowym utworze duet dzięki tym manewrom sięga po stylistykę iście psychodelicznego soundtracku, mocno przyprawionego ambientowymi akcentami. Elektroniczne harce najpełniej wybrzmiewają jednak w utworze "Nino", w którego środkowej części krzyżuje się jazz, funk, rock i bliżej niezidentyfikowany kwasowy odlot.

To jest tak naprawdę album o przełamywaniu tytułowych przymusów. Duet brawurowo i nieco bezczelnie (lecz w pozytywnym tego słowa znaczeniu) "rozpycha" możliwości poszczególnych instrumentów i poszerza granice struktur improwizacji. "Non-Simultaneous Double Squeeze" pozostaje jednak przy tym strukturą niehermetyczną, która nie przekracza cienkiej granicy rozróżniającej eksperyment twórczy od takiego, który jest po prostu nudny.

poniedziałek, 14 czerwca 2021

Impro Session #5 - improwizowany dzień z Bocian Records !!!

 By Andrzej Nowak

Trzy nowe albumy spod Bocianich skrzydeł to jak zwykle nagrania różnorodne, intrygujące, stawiające pytania i dające uroczo niejednoznaczne odpowiedzi. Kwartet w składzie międzynarodowym (choć po prawdzie krajowym), trio, które jest post-elektronicznym rozwinięciem pewnego duetu, wreszcie dwa septety grające wspólny koncert pod światłym przywództwem jednego kompozytora, choć owa wspólnota nie dotyczy ani miejsca akcji, ani tym bardziej jej czasu. Dwie pierwsze płyty nie mają tytułów własnych, ta trzecia ma, ale nie jest on zrozumiały w żadnym języku świata. Ot, cały Bocian! Przewrotne ptaszysko!


Casting Lots - Casting Lots (2021)

Gosia Zagajewska - voice
Ray Dickaty - tenor saxophone
John Cornell - cello
Piotr Dąbrowski - percussion

BOCIAN 2021

Improwizujący kwartet, który łączy saksofon, wiolonczelę i instrumenty perkusyjne z głosem kobiecym nie wydaje się być zjawiskiem szczególnie nowatorskim w ponad półwiecznej historii gatunku, ale wiele wskazuje na to, iż pod nazwą Casting Lots (Ray Dickaty, John Cornell, Piotr Dąbrowski i Gosia Zagajewska) kryje się naprawdę fascynująca przygoda muzyczna. 

Elementów, które konstytuują jakość tego przedsięwzięcia artystycznego, jest wiele. Muzycy zdają się mieć spory dystans do generowanych dźwięków i swojej pozycji artystycznej w kwartecie. Nie eskalują napięcia, gdy nie jest to konieczne, dużą wagę przywiązują do niuansów brzmieniowych i dramaturgicznych. W dalece uroczy sposób dzielą się na okazjonalne duety i tria, rzadko zaś używają całego kwartetu, który de facto eksploduje siłą free jazzowego combo dopiero w końcowych momentach płyty. Na osiem improwizacji, zawartych na krążku, składają się zarówno szczęśliwe miniatury, jak i pełne niepokoju dłuższe formy narracji. Wreszcie ważnym składnikiem tej wielokolorowej mikstury jest wokalistka, która - mimo młodego wieku - zdaje się, że zwiedziła już cały świat.

W drugiej ekspozycji jej głos smakuje dalekim wschodem, niosąc nam wszakże bardzo bliskie emocje. W kolejnym wokalistka prawie krzyczy, nawołując pobratymców do walki zgodnie z północnym zewem natury. Z kolei w części szóstej śpiewa jakby mimochodem, buduje narrację zatrwożonym, post-średniowiecznym tembrem na tle skruszonego baroku wiolonczeli. Zagajewska pełna jest temparamentu, stosuje wszelkie dozwolone środki, by wzbudzić nasze emocje. Gada, recytuje, sylabizuje, wpada w kompulsywne mantry, z których wybudza się z ptasim szczebiotem. Gdy trzeba rysować frazy na wdechu i powstrzymywać się od działań, jest równie wyrazista. Każdy z jej partnerów równie doskonale panuje zarówno nad rzemiosłem dźwiękowym, jak i sposobem kreowania dramaturgii. Często wolą przemilczeć jakiś niuans, niż wydać z siebie zbędny dźwięk. 

Pośród miniatur zachwyca szczególnie część czwarta. Przypomina pokutną modlitwę zapomnianego przyczółka boskości. Barokowe cello, szelest perkusjonaliów i głos dobywający się z nieznanej przestrzeni. Wśród nerwowych długasów warto zwrócić uwagę na część piątą, budowaną mozolnie z małych elementów. Zaczyna saksofon i perkusja, potem w ich tok myślenia wślizguje się wiolonczela, a na samym końcu głos, który kobiecą lirycznością fantastycznie temperuje męskie ciągoty do stawiania murów i zasieków. Cokolwiek by jednak nie powiedzieć, duże brawa za każdy odcinek tej płyty.


Jacaszek/Podpora/Kohyt - Jacaszek/Podpora/Kohyt (2021)

Michał Jacaszek - field recordings, electronics
Katarzyna Podpora - piano, objects, zithers, gramophone, voice
Max Kohyt - piano, double bass, tape, percussion

BOCIAN 2021

Rok temu Katarzyna Podpora i Max Kohyt nagrali bystry, multiinstrumentalny album, który koncentrował się na preparowaniu dźwięków różnych instrumentów i przedmiotów (fortepian, instrumenty perkusyjne i strunowe, obiekty różnej maści i elektroakustycznej proweniencji), w duchu całkiem kolektywnej improwizacji. Dziś powracają pod rękę z Jacaszkiem, krajowym magiem subtelnej elektroniki i niebanalnego field-recordingu. 

Pierwsza z dwóch kilkunastominutowych opowieści, zawartych na czarnym krążku, rodzi się w mgławicy dźwięków elektroakustycznych, elementów field recordings, mikro elektroniki i efektów wytężonej pracy instrumentów akustycznych. Mikrobiologia zdarzeń fonicznych, echo i ucho wielogatunkowych historii, molekularna pajęczyna dźwiękowych koincydencji. Dużo drobiazgów, nano sampli, ale także chmury ambientu.

Znacznie ciekawiej zdaje się dziać na drugiej stronie winyla. Drobne plamy fonii plecione z elektronicznych usterek, z której wyłaniają się pierwsze żywe dźwięki, najpewniej płynące wprost z pudła preparowanego fortepianu. Całość lepi się w zmysłowy post-ambient inkrustowany akustycznymi drobiazgami. Filigranowe minimal impro, które z biegiem minut kojarzyć się zaczyna ze swobodną improwizacją, jakże konkretną instrumentalnie, uprawianą w warunkach niemal domowych na przełomie lat 60. i 70. na ziemiach podległych Królowej Matce (choćby formacja People Band). Pulsująca opowieść, niepozbawiona akcentów syntetycznych, tli się niczym gasnąca świeca, która wieńczy swój żywot w poświacie nadchodzącego poranka. 


Anthony Pateras - Pseudacusis (2021)

Live Septet:

Lucio Capece - saxophone, bass clarinet
Krzysztof Guńka - saxophones
Anthony Pateras - piano
Deborah Walker - cello
Lizzy Welsh - violin
Mike Majkowski - double bass
Riccardo La Foresta - percussion

Tape Septet:

Scott McConnachie - saxophones
Aviva Endean - clarinets
Judith Hamann - cello
Anthony Pateras - electronics
Erkki Veltheim - violin
Jonathan Heilbron - double bass
Maria Moles - percussion

BOCIAN 2021

Czas na intrygujący spektakl muzyki współczesnej, cokolwiek rozumiemy pod tym tajemniczym szyldem. Będzie zatem koncept wymagający szczegółowego opisu, będzie coś na kształt prawykonania, i to na zacnym festiwalu, wreszcie moc bardziej niż udanych dźwięków. Będzie oczywiście twórca, kompozytor Anthony Pateras, będzie dzieło pod nazwą "Pseudacusis", a także aparat wykonawczy, i to podwójny.

Chronologia wydarzeń jest następująca - najpierw w Australii, w miejscu zwanym niezwykle frapująco (Gold Tony Love’s Audio Hell, Castlemaine), zagrał pewien septet (Tape Septet). Jakiś czas później, dokładnie 27 września 2019 roku, na 17. edycji Festiwalu Sacrum Profanum w Krakowie, wystąpił kolejny septet (Live Septet). Wedle wszelkich znaków na niebie, ziemi i w piekle, muzycy w Krakowie grali na żywo do nagrań pierwszego septetu, którego australijski strumień dźwięków słyszeli z taśmy. W opisie całego procesu nie padło słowo dyrygent, a jedynie kompozycja, zatem można przypuszczać, iż septet na żywo improwizował (według jakiegoś scenariusza?) do nagrań septetu z taśmy. Zwał, jak zwał - siedem części trwa na nośniku CD dokładnie 49 minut i 17 sekund. Poniżej relacja recenzenta, na poły zachwyconego słuchanymi dźwiękami, na poły istotnie skonfundowanego poznawczo.

Początek koncertu zdaje się być wyjątkowo delikatny, jakby artyści chcieli obiecać nam kameralną podróż po bezdrożach elektroakustyki. Przyszłość wszakże pokaże, iż nie jest to trop właściwy. Minimalizm, repetycja, bystry suspens, nieoczywiste frazy i pełna gotowość podwójnego aparatu wykonawczego, by zaskakiwać, to atrybuty tej części koncertu. Narracja sprawia wrażenie bardzo płynnej, przypomina rozhuśtaną mgławicę dźwięków, na ogół niedających się przypisać ani do akustycznych instrumentów, ani do ich post-elektronicznej postaci. Z każdą sekundą dość spokojnej opowieści rośnie wrażenie, iż dźwięk z taśmy stara się dominować na frazami, granymi przez żywe instrumenty. Pierwsza część urywa się bardzo gwałtownie i po chwili ciszy zostajemy wtłoczeni na dłużej w jeden strumień dźwiękowy, który jedynie od czasu do czasu przerywany będzie nanosekundami ciszy.

W trakcie trzeciej części instrumenty strunowe, te żywe i pewnie także te z taśmy, zaczynają intrygująco lepić post-ambientowy strumień dźwięków. Flow gęstnieje, zaczyna się zmysłowo syntetyzować i po czasie przeformatowywać w zwalisty dron. Na początku kolejnej części elektronika bierze sprawy w swoje zapocone dłonie i daje do wiwatu. Masywna, zwalista syntetyka drąży skałę. Szczęśliwe kolejna partycja kompozycji daje jakby nowe życie akustycznym dźwiękom. Mimo przewagi mocy nad fonicznymi subtelnościami, bez trudu przedostajemy się do części szóstej koncertu.

Tu koncepcja Paterasa stawia na intensywność - basowe plamy, wyjątkowo wzdęte saksofony i klarnety, pobłyskujące perkusjonalia, wreszcie mnogość akustycznych fraz, która zostaje natychmiast dekonstruowana strumieniem elektroniki. Monumentalność narracyjna godna pochwały, acz znacząco determinująca możliwości poznawcze odbiorcy. Oto konglomerat żywej akustyki zmiksowanej z nagraną akustyką, podlany gęstym sosem chwilami wręcz plądrofonicznej elektroniki. Im dalej brniemy w tę dźwiękową otchłań, tym bardziej mamy wrażenie, że arsenał dostępnych środków jest tu tak duży, iż mag kompozytor, mag nieistniejący dyrygent nie może zapanować na emocjami swojej nadkreacji. Wielka orkiestra pod batutą brnie aż do samego końca, a recenzent notuje w swym wygniecionym kajeciku, iż najbardziej podobał mu się pierwszy kwadrans koncertu w Krakowie.

sobota, 12 czerwca 2021

Run Away - nowy singiel i teledysk Eleny Mîndru we współpracy z Adamem Bałdychem


11 czerwca laureatka Montreux Jazz Voice Competition Elena Mîndru zaprezentowała utwór "Run Away" - drugi singiel ze swojego nowego albumu, którego premiera zaplanowana została na 27 sierpnia 2021 roku. Gościem specjalnym tego projektu jest znakomity polski skrzypek Adam Bałdych. Singiel jest dostępny od 11 lipca na wszystkich głównych platformach streamingowych (Spotify, iTunes, TIDAL, Deezer itp.). Wideo opublikowano na kanałach w mediach społecznościowych (YouTube, Facebook, Instagram TV, Vimeo).

W składzie kwintetu, który zarejestrował płytę, znaleźli się również muzycy z Finlandii: pianista Tuomas J. Turunen, kontrabasista Oskari Siirtola oraz perkusista Anssi Tirkkonen. Za większość kompozycji oraz aranżacje utworów odpowiadał Tuomas J. Turunen. Wśród nagrań znalazły się również utwory autorstwa Adam Bałdycha oraz Eleny Mindru, która ponadto napisała wszystkie teksty.

Podobnie jak w przypadku pierwszego singla - "Hay Moon" - premierze nagrania towarzyszy teledysk wyreżyserowany przez Riikkę Kamparę. Nowy utwór porusza uniwersalny problem walki z poczuciem własnej niepewności, wewnętrznymi rozterkami, osobistym niedowartościowaniem, emocjonalnym odrzuceniem, koniecznością ucieczki - czasem dosłownej.

"Współpracujemy z Adamem Bałdychem od trzech lat i ogromną radością napełnia mnie fakt, że nasza muzyka będzie już wkrótce dostępna dla słuchaczy na całym świecie. Interpretacje Adama są przepięknym odniesieniem się do naszych muzycznych przemyśleń, jakie stworzyliśmy dla tego projektu. Sztuka jest elementem, który nas łączy, napędza nasze wspólne występy, pozwala przekraczać granice narodowościowe i połączyć trzy różne kultury uniwersalnym językiem muzyki" - Elena Mîndru.

"Mocno wierzę, że muzyka jest znakomitą platformą dialogu dla ludzi pochodzących z różnych krajów, różnych kultur, poruszających się w różnorakich muzycznych stylistykach. Z podekscytowaniem przyjąłem zaproszenie od Eleny, by współpracować z jej fińskim projektem i wspólnie tworzyć muzykę. Udało się nam wykreować wspaniałą mieszankę naszych osobowości przetłumaczoną na język przepięknej, pełnej ekspresji muzyki" - Adam Bałdych.

czwartek, 10 czerwca 2021

Błoto - Kwasy i Zasady (2021)

Błoto

Marek Pędziwiatr - piano, synth
Olaf Wegier - tenor, soprano & baritone saxophones, Akai Ewi, synth, percussion
Paweł Stachowiak - bass guitar
Marcin Rak - drums

Kwasy i Zasady

ASTIGMATIC AR016CD

By Jędrzej Janicki

Gapi się na nas dwóch facetów. Jeden, o wściekłych oczach i z wywalonym językiem, pokazuje nam gest powszechnie uznany za gwałtowne ponaglenie skłaniające do spiesznego oddalenia się. Drugi, zdystansowany i dystyngowany, po profesorsku grozi palcem. Ten pierwszy może mieć na imię Kwas, a ten drugi Zasada. I właśnie w taki sposób ("Kwasy i Zasady") swój trzeci album zatytułował zespół Błoto. Ta intrygująca okładka stworzona przez Przemysława Jankowiaka (znanego jako 1988 ze znakomitego duetu Syny) wskazywałaby, że w muzyce wrocławskiego kwartetu coraz większą rolę odrywają elementy hip-hopowe. Tych rzeczywiście trochę się pojawia, lecz to jednak nie one świadczą o sile nowej płyty.

Wspomniane hip-hopowe konteksty to przede wszystkim ubarwione elektroniką beaty i loopy, które śmiało posłużyć mogłyby za podkład dla jakiejś typowo rapowanej nawijki. Wydaje się, że tworzenie tego typu przestrzeni dźwiękowej stało się znakiem rozpoznawczym Błota, który delikatnie pobrzmiewał już na debiutanckiej krążku "Erozje", a wyraźnie zauważalny stał się na "Kwiatostanie". Struktury te wciągają, są bardzo przyjemne w odbiorze, lecz same w sobie nie są jeszcze jakoś przesadnie wartościowe. Ich doskonałym uzupełnieniem, które powoduje, że "Kwasy i Zasady" to jeden z mocnych kandydatów do tytułu płyty roku 2021 w Polsce, jest sposób frazowania saksofonisty Olafa Węgiera. Gra on oszczędnie, potrafi zostawić pole do wybrzmienia dla wyrazistego beatu, jednak jego repetytywne zagrywki naprawdę mają moc hipnotyzowania i to właśnie one nadają utworom tego niepowtarzalnego charakteru. 

Tak się składa, że mniej więcej w tym czasie, co "Kwasy i Zasady", na rynku pojawił się również album "Black To The Future" dowodzonego przez Shabakę Hutchingsa zespołu Sons Of Kemet. I choć rodzaj "transowości" tych dwóch wydawniuctw jest nieco inny - dla Błota to raczej intelektualne rejony techno, a w przypadku Sons Of Kemet psychodeliczna potańcówa na koniec świata - to styl gry Węgiera i Hutchingsa zaskakująco wiele łączy. Oprócz wspomnianego wykorzystania i eksplorowania stale powracającego motywu, obaj panowie grają intensywnie i drapieżnie, nie tracąc jednak kontroli nad dźwiękiem i nigdy nie pozwalając sobie na utratę panowania nad precyzyjnie przemyślanym muzycznym planem. Jedynym drobniuteńkim mankamentem płyty Błota może być to, że niektóre z utworów (chociażby finałowy "Umiar") tak wyraźnie inspirowane są wczesnymi dokonaniami duetu Skalpel, że pewnymi krótkimi fragmentami staje się to nawet nieco zbyt oczywiste.

Tak czy inaczej, "Kwasy i Zasady" to płyta co najmniej bardzo dobra. Wydaje się, że Błoto już prawie do perfekcji dopracowało swoją muzyczną stylistykę - tak bardzo crossoverową i tak bardzo spójną jednocześnie. Co być może najważniejsze jednak, ich muzyka cały czas zachowuje świeżość i naprawdę ogromną siłę oddziaływania. 

wtorek, 8 czerwca 2021

Jakub Gucik - Vastitas Borealis (2020)

Jakub Gucik

Jakub Gucik - cello

Vastitas Borealis

IPT 4/2020 CD






By Adam Baruch

This is the second album by Polish cellist/composer Jakub Gucik, following his debut released earlier in 2020, this time recorded completely solo cello, without any electronics. The album presents ten tracks, named after features of Martian landscape, all assumed to be by Gucik (although nothing is specifically mentioned on the album’s artwork, which is as cryptic as the music).

The music is quite fascinating, although solo cello can by trying for even the toughest listeners. With the minimalist and quite meditative character of the music, it requires patience and concentration, but eventually is very rewarding. Obviously Gucik is very courageous to expose himself in such “naked” environment and such unconventional music, and Avant-Garde is supposed to be groundbreaking, which in this case fully justifies the circumstances.

The ten tracks offer pre-composed structures, which are then improvised upon and explored, although not in the conventional Jazzy approach, but rather extensively using contemporary Classical Music toolbox, or spontaneous invention. There are some elements of serialism and minimalism of course, but nothing justifies the classification of this music as belonging to a specific genre. It is first and foremost something created by Gucik’s inner feelings and associations, being of course quite remarkable, as such.

This is a very personal and delicate music, which requires total submission on both emotional and cerebral plains, in order to "get" this music in the first place and then enjoy it, for what it is; repeated listening sessions might prove to be necessary. Overall this album is a bold, risky statement, which deserves praise both for its originality and intrinsic beauty, which combined with the debut certainly marks Gucik as an Artist worth attentive following. Two hits in a row in one year do not happen that often these days.

poniedziałek, 7 czerwca 2021

Maciej Kitajewski Trio - Longing Miniatures - premiera nowej płyty w Music Art Fun

Franciszek Raczkowski - fortepian
Maciej Kitajewski - kontrabas
Szymon Madej - perkusja

Tegoroczny laureat programu "Jazzowy Debiut Fonograficzny" Instytutu Muzyki i Tańca kontrabasista Maciej Kitajewski przedstawia album swojego tria - "Longing Miniatures".

Zespół Maciej Kitajewski Trio powstał w 2020 roku. Jest to klasyczne fortepianowe trio jazzowe, w skład którego poza liderem wchodzą Franciszek Raczkowski (fortepian) oraz Szymon Madej (perkusja). Początkowo pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany grupy, jednak w styczniu 2021 zostali laureatem konkursu Instytutu Muzyki i Tańca "Jazzowy Debiut Fonograficzny", czego owocem stał się album "Longing Miniatures".

Płyta zawiera osiem utworów: sześć autorskich kompozycji lidera i dwie aranżacje kompozycji innych autorów. Muzyka inspirowana jest głównie europejskim jazzem i muzyką poważną. Utwory utrzymane są w konwencji prostych, minimalistycznych tematów kontrastujących z pełnymi wolności improwizacjami każdego z członków tria. Kompozycje powstały w trudnym pandemicznym okresie, kiedy cały świat sztuki czekać musiał na ustąpienie wirusa, stąd tytuł albumu "Longing Miniatures", czyli Miniatury Tęsknoty. Album ukaże się nakładem wytwórni Music Art Fun. Koncert premierowy odbędzie się w ramach festiwalu Warsaw Summer Jazz Days w warszawskim klubie Stodoła 11.07.2021.

sobota, 5 czerwca 2021

Kasia Kadłubowska/Dominik Bukowski - Transient (2015)

Kadłubowska/Bukowski

Kasia Kadłubowska - marimba, vibraphone, bendir
Dominik Bukowski - vibraphone, marimba

Transient

DUX 1221



By Adam Baruch

This is the debut album by Polish marimba player/composer Kasia Kadłubowska recorded in a duo format with renown Polish Jazz vibraphonist/composer Dominik Bukowski. The album presents nine compositions, two of which are original compositions (one each) by Kadłubowska and Bukowski and the rest are by contemporary Classical composers like Terry Riley, Philip Glass, Steve Reich, Arvo Part, Eric Satie and American marimba player/composer Paul Smadbeck.

As the names of the composers suggest, the music is mostly contemporary Classical Music, with belongs to the Minimal Music idiom. Although most of the music was not originally written for marimba or vibraphone, it was arranged and transcribed for these instruments by Kadłubowska and Bukowski.

Marimba and vibraphone, although both percussion instruments, are of course capable of playing melody and harmony, which means that the music offers a lot of melodic content, kept within the limitations of Minimal Music, which calls for slowly developing themes and cyclic repetition. It can be quite demanding on the listener, who is not a priori a fan of the genre, but it is great for relaxation and meditation, in addition to its strictly musical values.

Both Kadłubowska and Bukowski play with incredible feeling and obvious virtuosity, and despite the intrinsic lethargy of the music, the albums offers a diversified listening experience to open-minded listeners. Minimal Music has its fans around the world and enjoyed a peak of popularity during the New Age explosion between the 1970s and 1990s, but a steady interest in it remains in the Classical field over the years.

Bukowski’s appearance on this album, which is rather unexpected since his main field of activity if Jazz, proves his diversity and well schooling, as well as highly aesthetic approach to music in general. The two original composition stand proudly shoulder to shoulder with the well-known Classical material, adding another level of credibility to this album. I have no idea why it took six years for this album to arrive on my operating table, but as usual better late than never, as it is definitely worth exploring and a great fun to listen to.

czwartek, 3 czerwca 2021

Impro Session #4 - improwizowany dzień z Antenna Non Grata !!!

By Piotr Wojdat

Zapraszam na lekturę krótkiego przeglądu najnowszych albumów wydanych przez niewielki, niezależny i zdecydowanie niekomercyjny label Antenna Non Grata. Tytułem wstępu warto wspomnieć, że wydawnictwo rozpoczęło swoją działalność w 2017 roku z inicjatywy Tomasza Misiaka i Marcina Olejniczaka. Specjalizuje się w muzyce niszowej, której źródeł można szukać w różnych gatunkach i stylistykach. Do tej pory nagrywali dla niego m.in. klarnecista Piotr Mełech, perkusista Wojtek Kurek, gitarzysta Paweł Doskocz czy znakomity kataloński perkusista Vasco Trilla. Antenna Non Grata ciągle się rozwija i sukcesywnie powiększa swój katalog. Jak na razie 2021 rok w przypadku tej wytwórni wydaje się szczególnie owocny i pracowity, a albumom projektów Sambar i Szpety warto poświęcić nieco więcej uwagi.   


Sambar - Pierwotniak Pantofelek (2021)

Paulina Owczarek - baritone saxophone
Tomasz Gadecki - baritone saxophone

ANTENNA NON GRATA 2021

Jakkolwiek dziwnie to może zabrzmieć, szczególnie mając na uwadze, kto wchodzi w skład zespołu Sambar - to właśnie ten projekt jest tym bardziej konwencjonalnym spośród omawianych przeze mnie na potrzeby tego mini przeglądu. Ta konwencjonalność jest jednak w dużej mierze umowna. Nie mogłoby zresztą być inaczej, bo formację tworzy dwójka nietuzinkowych muzyków, którzy na improwizacji zjedli zęby i od wrocławskiego Art Of Improvisation z 2012 roku współpracują ze sobą w duecie. W 2014 roku wydali nakładem Not Two Records album zatytułowany "Melt!" i chyba tylko najbardziej wtajemniczeni spodziewali się kontynuacji tego dzieła w… 2021 roku.

Dobrze się jednak stało, że zespół nie przepadł i funkcjonuje dalej. Saksofonistkę Paulinę Owczarek znamy dobrze z Krakow Improvisers Orchestra, Saksofonarium czy tegorocznego Morświna. Na "Pierwotniaku Pantofelku" towarzyszy jej Tomasz Gadecki działający pod szyldami Olbrzym i Kurdupel, Lonker See czy Awatair, którego interpretacje nagrań Johna Coltrane’a spotkały się ze sporym uznaniem, np. moich redakcyjnych kolegów z bloga Polish Jazz.
 
W przypadku "Pierwotniaka" do tego, żeby przyciągnąć uwagę słuchacza wystarczą dwa saksofony barytonowe - Pauliny Owczarek i Tomasza Gadeckiego. Artyści na przestrzeni 40 minut prezentują szerokie spektrum dźwięków, które można wydobyć z tego instrumentu. Sprawiają wrażenie, jakbyśmy przysłuchiwali się ciekawym, poszukującym, abstrakcyjnym dialogom. Swobodnym, zróżnicowanym i świadczącym o dużych umiejętnościach obu improwizatorów.

Szpety - Szpety (2021)

Antonina Nowacka - voice
Gosia Zagajewska - voice
Wojtek Kurek - drums, electronics

ANTENNA NON GRATA 2021

O ile Sambar wpisuje się w paradygmat improwizowanego jazzu i z tego też powodu jest propozycją bardziej przystępną dla słuchacza, to Szpety wymykają się wszelkim klasyfikacjom. Warszawskie trio tworzą Antonina Nowacka, Gosia Zagajewska i Wojtek Kurek, którzy w 2018 roku zadebiutowali albumem wydanym przez sublabel krakowskiego Instant Classic - Ersatz Recordings. Nagranie odbyło się w wyjątkowym miejscu, a były nim podziemia pokamedulskiego kościoła na warszawskich Bielanach.

Oryginalne są też inne projekty autorów omawianej przeze mnie płyty. Wokalistka Antonina Nowacka współpracowała swego czasu z zespołem kIRk, a w zeszłym roku za sprawą warszawskiej wytwórni Mondoj wydała solowy album zatytułowany "Lumunan". Gosia Zagajewska współtworzyła z kolei Amoon-na-fi - projekt łączący teksty bajek ludowych z byłych republik radzieckich ze skomponowaną muzyką. Skład Szpetów uzupełnia Wojtek Kurek, który jest bardzo aktywnym muzykiem i współpracował już np. z klarnecistą Piotrem Mełechem czy Łukaszem Kacperczykiem grającym na syntezatorze modularnym. Oprócz tego ma na koncie sporo nagrań elektroakustycznych.

Szpety na swoim drugim albumie prezentują muzykę odrealnioną i minimalistyczną. Głównym punktem zaczepienia są teatralne, momentami nieco "upiorne" wokalizy. Ważna jest też, podobnie jak w przypadku debiutu, przestrzeń. Tym razem grupa nagrała muzykę w konińskiej galerii CKiS Wieża Ciśnień. Pogłos uwydatnia tutaj brzmienie Szpetów i sprawia, że dźwięki perkusyjne i elektroniczne rozpływają się w zwolnionym tempie. Muzyka jest niezwykle intymna, ale z każdym przesłuchaniem coraz bardziej odsłania swoją wartość i w kategorii autorskiego pomysłu na projekt i brzmienie należy ją ocenić wysoko. 

środa, 2 czerwca 2021

Dominik Kisiel - STOP - premiera nowej płyty w Alpaka Records

Dominik Kisiel - fortepian

Płyta "STOP" to najnowszy solowy album pianisty Dominika Kisiela. Jest to improwizowany akt fortepian solo - długa forma zagrana "attaca", czyli bez przerw z wyraźnymi zmianami części utworu. Inspirowana klasyczną formą sonatową z improwizowanym wypełnieniem (tematy, rozwój motywów), jest zamkniętą całością, która pochłania słuchacza, będąc swoistą terapią. Muzyka zawarta na płycie to synteza wielowymiarowego porozumienia międzyludzkiego. Ma na celu uaktywnienie umiejętności sięgania do ukrytych potencjałów człowieka poprzez intencjonalne stworzenie pomostu między nimi. "STOP" jako pauza od rzeczywistości, wyjście z nieustającego ciągu myśli, który uważamy za realne postrzeganie świata. Podczas zagłębiania się w muzykę doznajemy swoistego zatrzymania czasu, stajemy się coraz wrażliwsi na dźwięki i przenosimy się w inny świat. Tam poznajemy samych siebie i wydobywamy z głębi duszy ukryte moce, ucząc się cierpliwości i wytrwałości, a także pogłębiamy osobowość przez budowanie mocnego charakteru.

Dominik Kisiel - pianista, improwizator, kompozytor, absolwent i wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku. Jako pianista dąży do maksymalnego wykorzystania brzmieniowych możliwości fortepianu i poszukuje harmonicznych zależności tworzących naturalnie piękne współbrzmienia. Improwizacja stanowi najważniejszą część jako terapia muzyką, uwalnianie duszy i połączenie z wszechświatem. Muzyka opowiadając historie płynie nieprzerwanym strumieniem i zabiera uczestniczących w niej w niesamowitą podróż wykraczającą poza codzienne postrzeganie świata i doświadczanie rzeczywistości. Jest to swoista eksploracja przestrzeni brzmieniowej na poziomie przekazu emocji, odkrywania geometrii i kosmicznej energii w muzyce, inspirowana różnymi jej odmianami - od muzyki klasycznej do free jazzu. Konfrontacja całości z rzeczywistością, doświadczenia życiowe i muzyczne tworzą obraz muzyki tworzonej przez Dominika.
 
Laureat konkursów solo i z zespołem Dominik Kisiel Exploration Quartet m.in.: LOTOS Jazz Festiwal, 20. Bielska Zadymka Jazzowa 2018 - statuetka Aniołka Jazzowego 2018, XX Ogólnopolski Przegląd Młodych Zespołów Jazzowych i Bluesowych Gdyńskiego Sax Clubu - nagroda główna - I miejsce, NOVUM Jazz Festival 2018 w Łomży - I miejsce - Nowa Nadzieja Jazzu. Stypendysta MKiDN - Kultura w sieci 2020, także Marszałka Województwa Pomorskiego w 2020 oraz Prezydenta Miasta Gdańsk 2020. Autor cyklu koncertów improwizowanych "Pianoworks" - czyli wielkich form inspirowanych formami klasycznymi tworzonymi na żywo na scenie bez wcześniejszego przygotowania formy i zawartości - zrodziły się z nich grupowe zajęcia na Akademii Muzycznej - ‚Improwizowane Koncerty Jazzowe’.
     
Na swoim koncie ma dwie autorskie płyty nagrane w kwartecie: "Exploration" (Alpaka Records 2018) oraz "Live at Radio Katowice" (Radio Katowice 2018). W 2019 roku otrzymał nominację do polskiej nagrody muzycznej "Fryderyki" w kategorii "Jazzowy Debiut Roku", a w 2020 jako sideman - płyta Szymona Sutora otrzymała nagrodę "Fryderyka".

wtorek, 1 czerwca 2021

Patryk Lewi Quintet - Logosonus (2021)

Patryk Lewi Quintet

Patryk Lewi - guitar
Michał Borowski - saxophone
Paweł Odoszewski - keyboards
Bartosz Łazarski - bass
Kacper Majewski - drums

Logosonus

PRIVATE EDITION 2021


By Adam Baruch

This is the debut album by Polish Jazz guitarist/composer Patryk Lewi, recorded in a quintet setting with saxophonist Michał Borowski, keyboardist Paweł Odoszewski, bassist Bartosz Łazarski and drummer Kacper Majewski. The album presents seven tracks, all original compositions by Lewi.

The music is contemporary Fusion, based on highly melodic themes, which offer some irregular rhythmic complexity and typical Polish melancholic vistas, which develop very slowly and sometimes hesitantly, but overall coherently and pleasant on the ear. There is definitely very little risk-taking or breaking of new ground, but the music flows smoothly from one tune to the next and offers a relaxed listening experience.

Lewi suffers from a slight Pet Metheny poisoning, but has a nice sound and uses plenty of synthesized effects, which make things a bit more diversified. The rest of the crew plays along amicably, supporting the leader without trying to steal the show. The saxophone parts are somewhat weary and the group would have sounded better as a quartet, where the keyboardist could have shown more of his ability, but that is just my personal point of view. Overall a solid debut, with plenty of potential, but Lewi definitely needs a few more years to polish his armor. For fusion and guitar freaks this is worth checking out.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...